« M E N U » |
»
|
» Ktoś, kto mówi, że nie zna się na sztuce, źle zna samego siebie. | » Aleksander Wojciechowski - malarstwo po 45 r., Historia sztuki, Historia sztuki | » Aleksander Fredro - Pan Jowialski, rok II, Historia literatury polskiej do 1918, Romantyzm, Streszczenia (romantyzm), Romantyzm | » ALEKSANDER KAMIĹSKI, Pedagogika, pedagogika społeczna | » Aleksander Krawczuk - Kleopatra(1), e-books, e-książki, ksiązki, , .-y | » Aleksander Dumas - Dartagnan, Literatura, Dumas Alexander | » Aleksander Fredro - Pan Geldhab, ♠Filologia Polska♠, ROMANTYZM, Fredro | » Aleksandra Brylska - Reprezentacje ataków atomowych na Hiroszimę i Nagasaki oraz przedstawienia bomby atomowej w Polsce, Japonia | » Aleksander Wit Labuda Eksplikacja tekstu, edukacja,hobby,, Edukacja, teoria. lit., kulturoznawstwo, socjologia | » Aleksander Puszkin - Dama pikowa (tłum. polskie), Filologia Rosyjska, Historia Literatury Rosyjskiej, Semestr I | » Aleksander Bruckner - Mitologia słowiańska i polska.by anya, słowianie |
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plefriends.pev.pl
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] LITWINIENKO ALEKSANDER Przestepcy z Lubianki ALEKSANDER LITWINIENKO tłumaczenie Anna Ktihn posłowie Krystyna Kurczab-Redlich Oficyna Wydawnicza Volumen Stowarzyszenie Komitet Polska-Czeczenia © Oficyna Wydawnicza VOLUMEN, Warszawa 2007 Tytuł oryginału: Łubianskaja priestupnaja gruppirowka Redakcja i kolaudacja Jerzy Redlich Korekta Tadeusz Mahrburg Opracowanie graficzne Empestudio Książka oparta jest na serii wywiadów, których Aleksander Litwinienko udzielił w Londynie dziennikarzowi Akramowi Murtazajewowi, któremu tą drogą chciałby przekazać gorące podziękowania ISBN 978-83-7233-092-5 Oficyna Wydawnicza Vołumen ul. Dynasy 2a m 3 03-942 Warszawa Tel/fax (22) 651 91 25 e- mail owvolumen@wp.pl Władimirowi Cchajowi i wszystkim moim przyjaciołom, którzy zginęli w czasie wykonywania obowiązków służbowych Aleksander Goldfarb NIEPRZEWIDZIANE KONSEKWENCJE Zamiast wstępu O tym, że Sasza Litwinienko przebywa w Turcji, dowiedziałem się od oligarchy Borysa Bieriezowskiego. Dzwonek telefonu obudził mnie w środku nocy 20 października 2000 roku. Przeklinając samego siebie za to, że nie wyłączyłem wieczorem mojego telefonu komórkowego, po omacku znalazłem go i odebrałem. –Witaj – powiedział Borys – gdzie jesteś? –W łóżku, u siebie w domu, w Nowym Jorku. –Wybacz, myślałem, że jesteś w Europie. U was pewnie noc? Popatrzyłem na zegarek. –Czwarta nad ranem. –Wybacz mi, potem zadzwonię. –No nie, mów wreszcie, co się stało. Borys telefonował ze swojego domu w Cape d'Antibe na południu Francji, gdzie niedawno go odwiedziłem, w drodze powrotnej z Moskwy do Nowego Jorku. Do tego czasu zdążył pokłócić się z Putinem, zrezygnować z członkostwa w Dumie i poinformować o tym, że nie wróci do Rosji. Konflikt między nim i prezydentem o kontrolę nad kanałem telewizji ORT był w punkcie kulminacyjnym. –Pamiętasz Saszę Litwinienkę? – zapytał Borys. Rok wcześniej podpułkownik FSB Litwinienko wsławił się na całą Rosję, podając do wiadomości na konferencji prasowej, że dowództwo poleciło mu zlikwidować Bieriezowskiego. Po tym wydarzeniu został wyrzucony ze służby i osadzony w wiezieniu w Lefortowie. Poznałem go tuż po jego zwolnieniu w moskiewskim biurze Borysa. –Tak, pamiętam Litwinienkę -powiedziałem. – To twój kagiebecznik. Bardzo miły człowiek jak na kagiebecznika. –Właśnie, on teraz jest w Turcji – powiedział Borys. –To obudziłeś mnie w środku nocy, żeby mi o tym powiedzieć? –Nic nie rozumiesz – powiedział Borys – on uciekł. –Jak to uciekł, przecież go wypuścili? –Chcieli go wsadzić z powrotem, ale podpisał zobowiązanie, że nie wyjedzie, i uciekł. –Zuch, słusznie – odpowiedziałem – lepiej w Turcji niż w Lefortowie. A tak na marginesie, jeśli już siedzieć, to lepiej w Lefortowie niż w Turcji. Mam nadzieję, że nie jest w więzieniu? –Nie, nie w więzieniu, w hotelu w Antalii z żoną i z dzieckiem. Chce iść do ambasady amerykańskiej i oddać się w ich ręce. Jesteś naszym starym dysydentem i do tego Amerykaninem. Może wiesz, jak to zrobić? –Ostatni raz piętnaście lat temu dysydenci uciekali do ambasady amerykańskiej – odpowiedziałem. –Niedługo zaczną znowu uciekać. To co mi poradzisz? –No nie wiem, muszę się zorientować. Zadzwonię do ciebie wieczorem naszego czasu. Poznałem Bieriezowskiego pięć lat wcześniej. W tamtym czasie kierowałem dużym amerykańskim projektem naukowym w Rosji. Za każdym razem kiedy przyjeżdżałem do Moskwy, odwiedzałem Borysa w „klubie" – domu przyjęć jego firmy „Łogowaz" przy ulicy Nowokuzniecowskiej, gdzie bywała „cała Moskwa", a w barze było najlepsze w mieście czerwone wino. Mówili, że przywoził je ze swojej winnicy bliski partner Borysa Gruzin Badri Patarkaciszwili. Borys interesował mnie nie tylko jako jedna z głównych postaci wielkiego dramatu politycznego tamtych lat. Przyciągnęły mnie do niego nasze wspólne korzenie. Byliśmy w podobnym wieku i pochodziliśmy z tego samego kręgu – moskiewskiej inteligencji naukowej. Tak samo ćwierć wieku temu zajmowałem się polityką i po kilku latach działalności dysydenckiej w kręgu A.D.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhot-wife.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobry przykład - połowa kazania. Adalberg I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! (Et tu, Brute, contra me?! ) Cezar (Caius Iulius Caesar, ok. 101 - 44 p. n. e) Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas W ciepłym klimacie najłatwiej wyrastają zimni dranie. Gdybym tylko wiedział, powinienem był zostać zegarmistrzem. - Albert Einstein (1879-1955) komentując swoją rolę w skonstruowaniu bomby atomowej
|
|