« M E N U » |
»
|
» Ktoś, kto mówi, że nie zna się na sztuce, źle zna samego siebie. | » Alexander Meg - Przyjaźń i kochanie, Romanse, Alexander Meg | » Alexander Meg - Kłopoty lorda Marcusa, ebooki Różne-klasyka,młodzieżowe,bajki, ebooki Obyczajowe i Romanse | » Aleksander Fredro - Pan Geldhab, ♠Filologia Polska♠, ROMANTYZM, Fredro | » Alison Fraser - Profesor i studentka, E-BOOK - HARLEQUIN, ●Harlequin Gorący Romans | » Aleksander Fredro - Zemsta (BN), FILOLOGIA POLSKA - UMCS-, II ROK, Romantyzm-polska | » Aleksander Fredro - Śluby panieńskie czyli magnetyzm serca, ♠Filologia Polska♠, ROMANTYZM, Fredro | » Alexander Meg - Kłopoty lorda Marcusa, E-booki, Romansidła | » Alexander Meg - Klopoty lorda Marcusa, ROMANSE CZ2 | » Allen Danice- zachowaj mnie w pamęci, Książki, Romanse | » Alison Roberts Burzliwy romans, nauka, Harlequin 2015 |
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plefriends.pev.pl
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Heather MacAllister Romantyczne oświadczyny ROZDZIAŁ PIERWSZY Tony Domenico, zagorzały pragmatyk, nigdy sobie nie wyobrażał, że będzie zarabiać na życie produkowaniem sentymentalnych bzdur. Co prawda były to sentymentalne bzdury w pierwszorzędnym gatunku - ale zawsze sentymentalne bzdury. Przesunął telefon na brzeg biurka, tak aby wystarczyło mu sznura od słuchawki i odchylił się na krześle. - Owszem, zespół „Hartson i Flowers" nagra w tym roku specjalny program z okazji walentynek. Właściwie, już rozpoczęto pracę. Z satysfakcją słuchał, jak dyrektor kolejnej stacji telewizyjnej z uznaniem wypowiada się o duecie „Hartson i Flowers", a potem decyduje się na kupno praw do nowego programu, i to za o wiele wyższą cenę niż w ubiegłym roku. Tony, odkładając słuchawkę, pożałował, że nie zażądał jeszcze więcej. Wprowadził dane do komputera, a potem położył nogi na biurku i zaczął kontemplować zaciek w rogu sufitu. Dzięki ostatniej sprzedaży specjalnego walentynkowego programu zespół „Hartson i Flowers" osiągnął już bilans zerowy, a był dopiero początek stycznia i nie rozkręcił jeszcze prawdziwej akcji marketingowej. Od tej chwili każda następna sprzedaż oznaczała zysk. Czysty i jakże potrzebny zysk. Życie było piękne! Popuścił wodze fantazji, co mu się rzadko zdarzało. Oczywiście, zwiększy budżet programu. Alicja Hartson i Georgia Flowers zasługiwały na to. A jeszcze zostanie mu trochę dodatkowych pieniędzy na „Godzinę bajek" - program dla dzieci, który promował od osiemnastu miesięcy, na razie bez specjalnego sukcesu. To fakt, że scenografia była trochę uboga... Być może efekty specjalne sprawią, że zainteresuje się nim więcej stacji. Podobnie było z „Kuchnią smakosza". Program ten miał tak ograniczony budżet, że nawet nie można było sobie pozwolić na powtórne przygotowywanie jedzenia. A tymczasem, gdy przerywano zdjęcia, kolejne dania zazwyczaj przypalały się albo stygły. I być może uda mu się w końcu odmalować sufit... Tony był naprawdę zmęczony wiecznym oszczędzaniem. Martwiło go, że musi stale prosić twórczych, obdarzonych polotem ludzi, aby pracowali w nieciekawych, sztampowych dekoracjach, posługując się tanimi rekwizytami. Chciał przyciągnąć do siebie jak najwięcej tak wybitnych osobowości telewizyjnych, jak Hartson i Flowers. Chciał dać szansę obiecującym debiutantom. Chciał... Rozległo się pukanie do na wpół otwartych drzwi. - Tony? - Na progu stanęła atrakcyjna brunetka. - Możemy zamienić słowo? - Oczywiście, Georgio. - Tony pospiesznie zdjął nogi z biurka, wstał i gestem zaprosił Georgię Flowers. Tuż za nią podążała Alicja Hartson, Nieczęsto rozmawiał z nimi obydwiema. Zazwyczaj spotykał się z Georgią, chociaż to Alicja była autorką nowych, ciekawych pomysłów. Alicja go irytowała. Nie lubił jej niezachwianej pewności siebie i nie miał zaufania do jej niepraktycznych i kosztownych zazwyczaj pomysłów. Podczas pamiętnej sprzeczki powiedziała mu, że przypomina skąpego, pozbawionego wyobraźni księgowego. Od tamtej pory porozumiewali się przez Georgię. Georgia była osobą otwartą, pojednawczą i potrafiła łagodzić spory, które raz po raz wybuchały pomiędzy Tonym a Alicją. I tylko wtedy, gdy Alicja i Georgia miały jakiś naprawdę kontrowersyjny i kosztowny zarazem pomysł - przedstawiały go wspólnie. Tak jak teraz. Zaczął się gorączkowo zastanawiać, o co im chodzi tym razem... W jego biurze znajdowały się tylko dwa krzesła. Przestawił swoje i usadowił na nim Georgię, która była w zaawansowanej ciąży. Tony udawał, że tego nie dostrzega, ponieważ nie chciał dać jej urlopu. Najważniejszy był specjalny program na walentynki. Alicja przysiadła na drugim krześle, a Tony oparł się o brzeg biurka. - Dziś rano zdobyłyście nowych klientów - powiedział. - Podpisałem kontrakt z dwiema stacjami na program walentynkowy. Gdy Alicja i Georgia wymieniły spojrzenia, dobry nastrój Tony'ego nagle ulotnił się jak kamfora. Instynktownie wyczuwał, że czekają go kłopoty. - Pojawiła się drobna przeszkoda... - zaczęła Georgia. - Ależ, Georgio, nie używaj takich określeń - przerwała jej Alicja z szerokim, zawodowym uśmiechem. - Przecież to cudowne! Instynkt nigdy Tony'ego nie zawiódł. - W czym leży problem? - zapytał. - Właściwie nie jest to żaden problem - wycedziła przeciągle Georgia, która nie pozbyła się swego południowego akcentu. - Wiesz chyba, że jestem w ciąży... Tony z rosnącym niepokojem spojrzał na jej powiększony brzuch. Dziecko powinno urodzić się dopiero za kilka tygodni. - Ta informacja nie stanowi dla mnie zaskoczenia - powiedział tonem tak naturalnym, na jaki tylko potrafił się zdobyć. - W ostatnim programie prezentowałaś ubrania dla przyszłych matek. - A wiec oglądasz nasz program? - wtrąciła Alicja. Napotkał spojrzenie jej zimnych, niebieskich oczu. Do licha, nie miała o nim zbyt pochlebnej opinii! - Nigdy nie wystawiam na sprzedaż programu, którego nie obejrzałem. - Starał się wymyślić jakiś komplement, choć w gruncie rzeczy treść programu go nie zachwyciła. - Podbijacie nowe rynki. - To fakt, że nasz program o macierzyństwie spotkał się z dobrą reakcją publiczności - zauważyła Alicja, a Georgia poparła ją skinieniem głowy. Tony dobrze o tym wiedział. Znał wyniki sondażu oglądalności. Ale co te kobiety dziś od niego chciały? Straszliwa myśl przemknęła mu przez głowę. Czyżby zamierzały sfilmować poród? Zerknął na nie z niepokojem. - Chciałybyśmy skupić się na problemie macierzyństwa - ciągnęła Alicja. - I aby to zrobić, musimy dokonać pewnych zmian w programie... Zerknął na nią z niepokojem. - Teraz nie jest na to odpowiednia pora - ostrzegł. - Cóż, nie mamy wyboru. Georgio, powiedz mu, proszę. - Och, Alicjo, nie widzisz, że on jest przerażony? - Georgia wybuchła śmiechem. - W porządku. Otóż dowiedziałam się, że będę miała bliźniaczki! - Moje gratulacje. - Dwoje dzieci przy okazji jednego urlopu macierzyńskiego, pomyślał i dodał głośno: - To bardzo rozsądne rozwiązanie, Georgio. - Sama też czuję ulgę - ciągnęła Georgia. - Obawiałam się, że jestem o wiele za gruba... - Umilkła, śmiejąc się z cicha. Zrobiła przerwę, jakby oczekiwała komplementu. Ale co miał powiedzieć? Nie potrafił kłamać w żywe oczy, a Georgia w istocie osiągnęła imponujące gabaryty. - Mogło być gorzej - powiedział wreszcie. Alicja wykrzywiła usta. Uśmiech Georgii wyraźnie przygasł. - Ale okazało się, że nie jestem dość gruba - wyjaśniła. - Dzieci muszą jeszcze urosnąć, a lekarz boi się, że mogą
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhot-wife.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobry przykład - połowa kazania. Adalberg I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! (Et tu, Brute, contra me?! ) Cezar (Caius Iulius Caesar, ok. 101 - 44 p. n. e) Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas W ciepłym klimacie najłatwiej wyrastają zimni dranie. Gdybym tylko wiedział, powinienem był zostać zegarmistrzem. - Albert Einstein (1879-1955) komentując swoją rolę w skonstruowaniu bomby atomowej
|
|