« M E N U » |
»
|
» Ktoś, kto mówi, że nie zna się na sztuce, źle zna samego siebie. | » Akta Golgoty - Philipp Vandenberg, ► Ebooki ◄, • Thriller •, • Akta Golgoty Philipp Vandenberg • | » Alysson Noel Nieśmiertelni 03 Shadowland(W cieniu klątwy) Całość, ebooki, Wersje , alyson noel, Nieśmiertelni, Nieśmiertelni 03 Shadowland | » Aleksandra Ruda - Odnaleźć swą Drogę, Ebooki, Aleksandra Ruda | » Alkohole 3, Użytkowe, Ebooki, Alkohole | » Alkohole 7, Użytkowe, Ebooki, Alkohole | » Alkohole 2, Użytkowe, Ebooki, Alkohole | » Albrecht Karl - inteligencja praktyczna. sztuka i nauka zdrowego rozsądku pełna wersja, ! EBOOKI, A, Albrecht Karl | » Alien T.J. - Miasto Złotego Gryfa, Ebooki, A, Alien T. J | » Aldiss Brian - Helikonia 1 - Wojna Helikonii, ebooki SF | » Alfa Eridana - ANTOLOGIA, ebook txt, Ebooki w TXT |
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plaramix.keep.pl
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] ALEXIS DE TOCQUEVILLE WSPOMNIENIA EDYCJA KOMPUTEROWA: MAIL TO: HISTORIAN@Z.PLMMIII® CZĘŚĆ PIERWSZA Napisana w Tocqueville w lipcu 1850 roku. [GENEZA I CHARAKTER TYCH „WSPOMNIEŃ" – OGÓLNA FIZJOGNOMIA EPOKI POPRZEDZAJĄCEJ REWOLUCJĘ 1848 ROKU - OZNAKI ZWIASTUJĄCE TĘ REWOLUCJĘ 1 ] Oddalonemu przejściowo od teatru spraw publicznych i — dla kruchości mego stanu zdrowia — niezdolnemu poświęcić się żadnemu większemu studium, nie pozostaje mi w mym osamotnieniu nic innego jak przez moment zastanowić się nad sobą, czy raczej rozpatrzyć się wokół siebie we współczesnych wydarzeniach, których byłem uczestnikiem lub świadkiem. Myślę, że z mej bezczynności najlepszy zrobię użytek, gdy odtworzę te wydarzenia, odmaluję ludzi, którzy na mych oczach brali w nich udział, by w ten sposób, jeśli zdołam, pochwycić i wyryć w mej pamięci zamazane rysy, które składają się na niepewną fizjognomię mojego czasu. Wraz z tym postanowieniem powziąłem i inne, któremu pozostanę nie mniej wierny; te wspomnienia będą odetchnieniem dla umysłu, a nie dziełem uczonym. Piszę je wyłącznie dla 1 Pierwszą część swoich wspomnień Tocqueville pozostawił nie podzieloną na rozdziały. Wyodrębnił je i opatrzył tytułami bratanek autora, Christian de Tocqueville, który w roku 1893 przygotował pierwsze wydanie Wspomnień. siebie. Będą one zwierciadłem w którym bawić się będę widokiem moich współczesnych i siebie samego, nie zaś malowidłem przeznaczonym dla publiczności. Nie przeczytają ich nawet najlepsi przyjaciele, ponieważ chcę zachować swobodę malowania bez pochlebstwa i siebie, i ich. Chcę szczerze odsłonić skryte pobudki, które każą nam działać, im i mnie zarówno jak innym ludziom, i pobudki te zrozumiawszy — opisać je. Słowem, chcę w tych wspomnieniach wypowiadać się szczerze i dlatego jest niezbędne, aby pozostały zupełnie sekretne. Nie zamierzam w mych wspomnieniach cofać się dalej niż do rewolucji 1848 roku, ani też prowadzić ich poza 30 października 1849 roku, kiedy opuściłem ministerstwo 2 . Zawarte w tych granicach wydarzenia nie są pozbawione pewnej wielkości, a również i moja ówczesna pozycja pozwoliła mi dobrze je widzieć, dlatego chcę je odmalować. Jakkolwiek nieco na uboczu, żyłem w obrębie parlamentarnego świata ostatnich lat monarchii lipcowej, a przecież miałbym kłopot z wyrazistym odtworzeniem zdarzeń tego czasu tak nieodległego, lecz tak zatartego w mej pamięci. Gubię wątek wspomnień pośród labiryntu małych incydentów małych idei, małych namiętnostek, osobistych poglądów i sprzecznych projektów, w którym wyczerpywało się życie ówczesnych polityków. W moim umyśle utrwaliła się tylko ogólna fizjognomia tych lat. Na mą to często spoglądałem z zaciekawieniem pomieszanym z obawą i wyraziście postrzegałem szczególne rysy, które ją charakteryzują. Oglądane z oddalenia i jako całość nasze dzieje między rokiem 1789 a 1830 jawiły mi się niczym obraz zaciekłej walki, jaka toczyła się między dawnym ustrojem, jego tra- 2 Tocqueville był ministrem spraw zagranicznych w gabinecie, który rozwiązał się 31 października 1849 r. na żądanie Ludwika Napoleona. dycjami, pamiątkami, nadziejami i jego ludźmi uosobionymi w arystokracji, a nową Francją wiedzioną przez klasę średnią. Wydawało mi się, że rok 1830 zamknął ten pierwszy okres naszych rewolucyj, czy raczej naszej rewolucji, ponieważ była tylko jedna rewolucja, ciągle ta sama w zmiennych obrotach fortuny i różnych namiętności, której początek widzieli nasi ojcowie i której my sami wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nie zobaczymy końca. Wszystko, co się ostało z dawnego ustroju, zostało na zawsze zburzone. W 1830 triumf klasy średniej był ostateczny i tak zupełny, że wszelka władza, wszystkie swobody i prerogatywy, całe rządzenie znalazły się ścieśnione i jakby upchnięte w wąskich granicach owej klasy mieszczańskiej, z wyłączeniem — na mocy prawa — wszystkiego, co było pod nią oraz — mocą faktów — wszystkiego, co było nad nią. Tym sposobem została ona nie tylko jedynym przewodnikiem społeczeństwa, ale rzec można stała się ona jego dzierżawcą. Pozajmowała wszelkie urzędy, zwiększyła niebywale ich liczbę i przyzwyczaiła się żyć tyleż prawie ze skarbu publicznego ile ze swojej własnej przedsiębiorczości. I nieledwie jak rzecz cała się była dopełniła, zaraz też nastąpiło wielkie uspokojenie wszystkich politycznych namiętności, swego rodzaju powszechne pomniejszenie wszelkich wydarzeń i prędki rozwój publicznego bogactwa. Szczególny duch klasy średniej stał się ogólnym duchem rządów zapanował w polityce zewnętrznej równie dobrze jak w sprawach wewnętrznych duch aktywności i przedsiębiorczości, często bez poczucia przyzwoitości, na ogół stateczny, nieraz zuchwały przez próżność i egoizm, nieśmiały z temperamentu, umiarkowany w każdej rzeczy wyjąwszy upodobanie w dobrobycie, wreszcie mierny duch ten, zmieszany z duchem ludu lub arystokracji, może być niezrównany, sam natomiast zawsze da rządy pozbawione wielkości i cnoty. Rozpanoszywszy się jak nigdy żadna arystokracja, klasa średnia, którą należy zwać klasą rządową, utwierdziła się w swym panowaniu, a wkrótce w egoizmie i poczynała sobie niczym w prywatnej firmie każdy z jej członków tyle myślał o sprawach publicznych, ile mógł z nich wyciągnąć korzyści dla swych spraw prywatnych, i w swym małym dobrobycie łacno zapominał o ludziach z ludu. Potomność, która dostrzega tylko wielkie zbrodnie, a której umykają zazwyczaj przywary, nie dowie się być może nigdy, do jakiego stopnia ówczesne rządy przybrały pod koniec charakter towarzystwa przemysłowego, gdzie wszystkie operacje są nastawione na zysk, jaki mogą z nich osiągnąć jego członkowie. Przywary te wynikały z naturalnych popędów panującej klasy, z jej niepodzielnej władzy, z wycieńczenia i korupcji tego czasu. Do ich powiększenia znacznie przyczynił się król Ludwik Filip 3 . Był przypadkiem, który sprawił, że choroba stała się śmiertelna. Jakkolwiek władca ten był synem najszlachetniejszego w Europie rodu, chociaż w głębi duszy skrywał płynącą z tego dziedziczną dumę i z pewnością żadnego człowieka nie uważał za sobie równego, to jednak posiadał większość zalet i wad, które szczególnie przynależą niższym szczeblom społeczeństwa. Miał w zwyczaju regularność i oczekiwał tego od otoczenia. W zachowaniu był stateczny, pełen prostoty w przyzwyczajeniach i umiarkowany w gustach, z natury przyjaciel prawa i wróg wszelkich nadużyć, powściągliwy jeśli nie w pragnieniach, to w swych posunięciach, ludzki ale nie wrażliwy, zachłanny i łagodny, żadnych hałaśliwych namiętności, żadnych rujnujących słabości, żadnych rażących przywar, z cnót królewskich miał tylko jedną, odwagę. Grzeczności był niebywałej, 3 Ludwik Filip, książę Orleanu (1773 —1850) — potomek bocznej linii królewskiego domu Burbonów wywodzącej się od Filipa Orleańskiego, młodszego brata Ludwika XIV. Po rewolucji lipcowej 1830 r. i abdykacji Karola X, Burbona z linii królewskiej, Ludwik Filip został namiestnikiem generalnym królestwa, a 7 sierpnia królem Francuzów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhot-wife.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobry przykład - połowa kazania. Adalberg I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! (Et tu, Brute, contra me?! ) Cezar (Caius Iulius Caesar, ok. 101 - 44 p. n. e) Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas W ciepłym klimacie najłatwiej wyrastają zimni dranie. Gdybym tylko wiedział, powinienem był zostać zegarmistrzem. - Albert Einstein (1879-1955) komentując swoją rolę w skonstruowaniu bomby atomowej
|
|