« M E N U » |
»
|
» Ktoś, kto mówi, że nie zna się na sztuce, źle zna samego siebie. | » ALF0605W-AYA, Dokumentacje-PDF, Pralka, AYA, ALF | » Aleksander Sołżenicyn - Lenin w Zurychu, e-papier, Aleksander Sołżenicyn | » Algorytmy kwantowe - Mika Hirvensalo, PDF, Ebooki | » Algorytmy. Almanach - George Heineman, PDF, Ebooki | » Algorytmy, PDF, Ebooki | » Allen G - Roland Barthes (Routledge Critical Thinkers), Filozofia współczesna, Routledge Critical Thinkers | » Alfred Weber - History of Philosophy (excerpt on Spinoza), ebook, filozofia, spinoza | » Alvin Toffler, Prace z socjologii, pedagogiki, psychologii, filozofii | » Albert Wielki, filozofia, PEF opracowania tematów | » Albert Camus - Dżuma, Teksty - filozofia&etyka |
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljamnix.pev.pl
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Louis Althusser Lenin i filozofia Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski) WARSZAWA 2005 Louis Althusser – Lenin i filozofia (1968 rok) Tekst “Lenin i filozofia” został napisany w lutym 1968 roku i stanowi przemówienie Louisa Althussera, które ten wygłosił 24 lutego 1968 roku na spotkaniu Francuskiego Towarzystwa Filozoficznego. Niniejsze wydanie jest drugą polską publikacją tekstu dokonaną drukiem. Po raz pierwszy ukazał się on w “Studiach filozoficznych” nr 11 (168) w 1979 roku. Tekst z języka francuskiego przetłumaczył Jacek Migasiński. - 2 - © Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl Louis Althusser – Lenin i filozofia (1968 rok) Dziękuję waszemu Towarzystwu za zaszczyt, który mi uczyniło, zapraszając mnie do wygłoszenia tego, co nazywa ono, odkąd istnieje i co nazywać będzie zapewne jeszcze długo nostalgicznie rozbrajającym terminem: komunikat (une communication) 1 . I Jest dobrym prawem uczonego przedstawiać komunikat w towarzystwie naukowym. Komunikat i dyskusja są możliwe tylko jako naukowe . Ale komunikat filozoficzny i dyskusja filozoficzna? Komunikat filozoficzny – termin ten wzbudziłby zapewne śmiech Lenina, ów śmiech prosty i szczery, w którym rybacy z Capri rozpoznaliby swojaka. Było to dokładnie przed sześćdziesięciu laty, w 1908. Lenin był wtedy na Capri, w towarzystwie Gorkiego, którego szlachetność lubił, a talent cenił, lecz którego uważał jednak za rewolucyjnego drobnomieszczanina. Gorki zaprosił go na Capri do wzięcia udziału w dyskusjach filozoficznych z małą grupą bolszewickich inteligentów, których poglądy podzielał, z otzowistami. 1908: to jakby nazajutrz po pierwszej rewolucji październikowej, tej z 1905 r., cofnięcie się i przytłumienie ruchu robotniczego. Było to również bezkrólewie pośród “inteligentów”, w tym wypadku pośród inteligentów bolszewickich. Wielu z nich utworzyło grupę znaną w historii pod nazwą otzowistów . Politycznie otzowiści byli lewakami z racji radykalnych metod: odwołanie ( otzyw ) przedstawicieli z Dumy, odrzucenie wszystkich form legalnego działania, bezpośrednie przejście do użycia przemocy. Lecz te lewicowe proklamacje zakrywały prawicowe pozycje teoretyczne . Otzowiści mieli słabość do modnej wówczas filozofii, czy do pewnej mody filozoficznej, do “empiriokrytycyzmu”, którego formę odświeżył sławny fizyk austriacki Ernst Mach. Ta filozofia fizyka i fizjologa (Mach to nie byle kto: pozostawił swe nazwisko w historii nauk) nie była bez związku z innymi filozofiami stworzonymi przez uczonych, jak filozofia Poincarégo i takich historyków nauki, jak Duhem i A. Rey. Są to zjawiska, które zaczynamy rozpoznawać. Kiedy niektóre nauki przeżywają istotne rewolucje (jak matematyka i fizyka), zawsze znajdą się zawodowi filozofowie , by ogłosić, że “kryzys nauki”, czy to matematyki, czy fizyki, rozpoczął się. Te proklamacje filozoficzne są, że ośmielę się tak rzec, w porządku – ponieważ cała kategoria filozofów spędza swój czas na przepowiadaniu, a więc na czyhaniu na agonię nauk, by udzielić im ostatnich sakramentów filozofii, ad maiorem gloriam Dei . Lecz co ciekawsze, że znajdują się równocześnie uczeni mówiący o kryzysie nauk i odkrywający nieoczekiwanie zaskakujące powołania filozoficzne, sądząc, że zamienili się nagle w filozofów. Myślą również, że wypowiadają rewelacje, chociaż nie czynią nic innego, jak powtarzają tylko oklepane i przestarzałe poglądy, które należą do tego [obszaru], jaki filozofia jest właśnie zmuszona uważać za swoją historię. My, którzy jesteśmy filozofami jakby z zawodu, skłonni bylibyśmy sądzić, że faktycznie uczeni ci, z “kryzysu” powstającego przy okazji wzrostu jakiejś nauki, który biorą za swe nawrócenie, wzniecają kryzys filozoficzny widzialny w tym sensie, w jakim mówi się o dziecku, że przechodzi ono kryzys gorączkowy. Ich spontaniczna, codzienna filozofia staje się tu po prostu widzialna dla nich samych . Empiriokrytycyzm Macha i wszystkie jego wytwory wtórne, Bogdanowa, Łunaczarskiego, Bazarowa etc. , były kryzysem filozoficznym tego rodzaju. Są one stanami chronicznymi. By dać, zachowując przy tym proporcje, mały przykład współczesny tego zjawiska, powiedzmy, że filozofia, którą niektórzy uczeni biologowie, genetycy, lingwiści itp. wytwarzają wokół “informacji”, jest małym “kryzysem filozoficznym tego rodzaju”, z gatunku euforycznych. Godne uwagi w tych filozoficznych kryzysach uczonych jest to, że są one filozoficznie zorientowane w jednym i tym samym kierunku, podejmują, odmładzając stare tematy empirystów lub formalistów , to znaczy idealistów – mają więc zawsze za adwersarza materializm . Otzowiści byli zatem empiriokrytykami, lecz jako że byli marksistami (będąc bolszewikami), głosili, że marksizm winien pozbyć się tej metafizyki przedkrytycznej, którą był “materializm dialektyczny” 1 Komunikat wygłoszony we Francuskim Towarzystwie Filozoficznym 24.02.1968 r., publikowany za zgodą jego przewodniczącego Jeana Wahla. - 3 - © Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl Louis Althusser – Lenin i filozofia (1968 rok) oraz że winien – aby stać się marksizmem XX wieku – przyswoić sobie w końcu filozofię, której mu zawsze brakowało, właśnie tę filozofię idealistyczną, mętnie neokantowską, wymodelowaną i uwiarygodnioną przez uczonych – empiriokrytycyzm . Niektórzy z bolszewików tej grupy chcieli nawet włączyć do marksizmu “autentyczne” ludzkie wartości religii, mieniąc się w tym celu “bogatwórcami”. Lecz zostawmy to. Zamiarem Gorkiego było więc zaprosić Lenina do dyskusji filozoficznej z grupą filozofów otzowistów. Lenin postawił swoje warunki: drogi Aleksieju Maksimowiczu, pragnę bardzo was odwiedzić, ale odrzucam wszelką dyskusję filozoficzną 2 . Oczywiście było to stanowisko taktyczne: ponieważ tym, co najważniejsze była jedność polityczna wśród bolszewików na emigracji, nie należało ich dzielić przez dyskusję filozoficzną. Ale w tej taktyce możemy rozpoznawać o wiele więcej niż to, co nazwałbym praktyką filozofii i świadomość tego, co znaczy praktykować filozofię; krótko, świadomość tego pierwotnego, brutalnego faktu, że filozofia dzieli . Jeżeli nauka jednoczy, i jeżeli jednoczy nie dzieląc, to filozofia dzieli i nie może jednoczyć inaczej, jak tylko dzieląc. Pojmujemy zatem śmiech Lenina: nie ma łączności ( communication ) filozoficznej, nie ma filozoficznej dyskusji. Chciałbym dzisiaj skomentować tylko ten śmiech, który jest sam w sobie pewną tezą. Ośmielam się mieć nadzieję, że teza ta dokądś nas zaprowadzi. I prowadzi mnie ona natychmiast do zadania sobie pytania, które się samo nasuwa: jeśli nie ma komunikacji filozoficznej możliwej, jaki zatem rodzaj dyskursu będę mógł podjąć? Jest to oczywiście dyskurs wobec filozofów. Lecz tak jak habit [nie czyni] mnicha, tak tym bardziej słuchacze nie tworzą dyskursu. Mój dyskurs nie będzie zatem filozoficzny. Będzie to wszelako dyskurs w filozofii ( dans la philosophie ) z racji, które nie pozwalają opuścić obszaru historii teoretycznej, gdzie właśnie się znajdujemy. Lecz ten dyskurs w filozofii nie będzie wcale dyskursem filozofii ( de la philosophie ). Będzie to albo raczej chciałby to być dyskurs o filozofii ( sur la philosophie ). To znaczy, że wasze Towarzystwo uprzedziło moje chęci, zapraszając mnie do przedstawienia komunikatu . To, co chciałbym spróbować powiedzieć, mogłoby w rezultacie zasługiwać na ten tytuł, jeśli, jak mam nadzieję, będę mógł zakomunikować państwu coś o filozofii, krótko: wstępne elementy idei teorii filozofii. Teoria, tj. coś, co antycypuje w pewien sposób naukę. Właśnie dlatego prosiłbym państwa o zrozumienie mojego tytułu: Lenin i filozofia. Nie filozofia Lenina, lecz Lenin o filozofii. Sądzę zatem, że to, co zawdzięczamy Leninowi, a co nie jest, być może, całkowicie bez precedensu, lecz co jest nieocenione, jest tym, od czego należy zaczynać prowadzenie tego rodzaju dyskursu, który antycypuje to, co będzie być może kiedyś niefilozoficzną teorią filozofii. II Jeśli taka właśnie, z punktu widzenia naszego obecnego zadania, jest największa zasługa Lenina, możemy rozpocząć od szybkiego uregulowania starego problemu, zawieszonego między filozofią uniwersytecką (tu: filozofią uniwersytecką francuską) a Leninem. Jako że jestem również [filozofem] uniwersyteckim i nauczam filozofii, należę do tych “znawców” ( entendeurs ), którym Lenin się tu “kłania” ( adresse son “salut” ). Według mojego rozeznania, z wyjątkiem Henri Lefebvre'a, który poświęcił mu znakomite dzieło, francuska filozofia uniwersytecka nie raczyła zainteresować się człowiekiem, który kierował największą rewolucją polityczną historii nowożytnej i który w dodatku długo i sumiennie analizował w Materializmie a empiriokrytycyzmie dzieła naszych rodaków: H. Poincarégo, H. Duhema i A. Reya, że wspomnę tylko o nich. Niech ci z naszych mistrzów, których zapomniałbym, wybaczą mi, lecz nie licząc artykułów filozofów albo uczonych komunistów, nie myślę wiele wyróżniać w półwieczu, które właśnie minęło, jak 2 Por. listy do Gorkiego z 24.03, 16.04, 19.04, 1908 r. [w:] W. I. Lenin, Dzieła , t. 34, Warszawa 1957. - 4 - © Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl Louis Althusser – Lenin i filozofia (1968 rok) tylko kilka stron o Leninie: Sartre'a w “Les Temps modernes” z 1946 ( Matérialisme et révolution ), Merleau-Ponty'ego (w Aventures de la dialectique ) i Ricoeura (w artykule z “Esprit”). Ricoeur mówi tam z szacunkiem o Państwie i rewolucji , lecz nie wydaje mi się, by rozprawiał o “filozofii” Lenina. Sartre mówi, że filozofia materialistyczna Engelsa i Lenina jest impensable , w sensie Unding , myślą, która nie może wytrzymać próby prostego myślenia, gdyż jest metafizyką naturalistyczną, prekrytyczną, przedkantowską i przedheglowską, ale przyznaje jej wspaniałomyślnie funkcję “mitu” platońskiego, który pomaga proletariuszom stać się rewolucjonistami. Merleau-Ponty uwalnia się z tego prostym słowem: filozofia Lenina jest “wybiegiem” ( un expédient ). Niechętnie na pewno, choćby to miało być z zachowaniem całego wymaganego taktu, wytaczałbym proces francuskiej tradycji filozoficznej ostatnich stu pięćdziesięciu lat, choć cisza, którą filozofia francuska okryła ( couvert ) tę przeszłość, oznacza właśnie, że proces ten [“akt oskarżenia”] jest otwarty. Musi to być zapewne taka tradycja, że żaden znany filozof francuski nie zaryzykował do dziś napisania jej historii. Trzeba by w istocie pewnej odwagi, by rzec, że filozofia francuska, od Maine de Birana i Cousina, do Bergsona i Brunschvicga, poprzez Ravaissona, Hamelina, Lacheliera i Boutroux, może być uratowana przed swą własną historią tylko dzięki kilku wielkim umysłom, na które się uwzięła, jak Comte i Durkheim, lub które zagrzebała w niepamięci, jak Cournot, Couturat; tylko dzięki paru sumiennym historykom filozofii, historykom nauk i epistemologom, którzy pracowali cierpliwie i w ciszy, kształcąc tych, którym nasza filozofia francuska zawdzięcza po części, od trzydziestu lat, swój renesans: z tych ostatnich, których każdy zna, niech mi będzie wolno przytoczyć tylko już nieżyjących, Cavaillèsa i Bachelarda 3 . A poza wszystkim, dlaczegóż francuska filozofia uniwersytecka od stu pięćdziesięciu lat głęboko religijna, spirytualistyczna i reakcyjna, w najlepszym razie konserwatywna, a potem, u schyłku, liberalna i “personalistyczna”, ta filozofia, która cudownie zignorowała Hegla, Marksa i Freuda, ta uniwersytecka filozofia, która zabrała się poważnie dopiero od paru dziesiątków lat lub czasem jeszcze później do czytania Kanta, następnie Hegla i Husserla, do odkrywania istnienia Fregego i Russella, dlaczegóż miałaby się ona zainteresować tym bolszewikiem, tym rewolucjonistą, tym politykiem, jakim jest Lenin? Poza racjami klasy uciskanej, które ciążą na jej tradycjach właściwie filozoficznych, poza potępieniem niesionym przez jej najbardziej “wolne” umysły wobec “nie dającej się pomyśleć ( impensable ) myśli filozoficznej prekrytycznej Lenina”, filozofia francuska, której jesteśmy spadkobiercami, żyła w przekonaniu, że nie może nauczyć się niczego, co filozoficzne ani z polityki, ani o polityce. By podać tylko jeden przykład: dopiero nie tak dawno kilku uniwersyteckich filozofów francuskich zabrało się do studiów nad wielkimi teoretykami filozofii politycznej: Machiavellim, Spinozą, Hobbesem, Grotiusem, Locke'm, a nawet Rousseau, “naszym” Rousseau. Jeszcze przed trzydziestoma laty autorzy ci byli zepchnięci w poczet literatów i prawników jako odpadki . Otóż uniwersytecka filozofia francuska nie pomyliła się wcale w swej radykalnej odmowie przyjmowania czegokolwiek od polityków i polityki, a więc również od Lenina. Wszystko, co dotyczy polityki, może być śmiercionośne dla filozofii, ponieważ ona z niej żyje. Zapewne, nie można rzec, aby Lenin nie odpłacił się filozofii uniwersyteckiej (jeśli kiedykolwiek ona go czytała), i to sowicie, pięknym za nadobne! Posłuchajmy go, gdy w Materializmie a empiriokrytycyzmie przywołuje Dietzgena, tego niemieckiego proletariusza, o którym Marks i Engels powiedzieli, że samotnie, jako samouk i właśnie jako walczący proletariusz, odkrył ze swej strony materializm dialektyczny : “Profesorowie filozofii są dla J. Dietzgena dyplomowanymi lokajami , wygłaszającymi przemówienia o dobrach idealnych , ogłupiającymi lud za pomocą naciągniętego idealizmu. Jak bozia ma antypodę w postaci diabła, tak klecha na katedrze profesorskiej ma go w postaci materialisty . Materialistyczna teoria poznania stanowi uniwersalny oręż przeciwko wierze religijnej – i to nie tylko przeciwko znanej powszechnie, zwykłej, formalnej religii klechów, lecz również przeciwko najczystszej, najwznioślejszej profesorskiej religii zamroczonych idealistów. Nad «połowiczność» wolnomyślnych profesorów Dietzgen gotów był nawet przełożyć uczciwość religijną – tam jest system , tam są ludzie jednolici, nie odrywający teorii od praktyki. Filozofia nie jest nauką, lecz środkiem ochronnym przeciwko 3 Musimy niestety od tamtej pory dodawać do tej listy nazwisko Jeana Hyppolite'a. - 5 - © Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhot-wife.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobry przykład - połowa kazania. Adalberg I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! (Et tu, Brute, contra me?! ) Cezar (Caius Iulius Caesar, ok. 101 - 44 p. n. e) Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas W ciepłym klimacie najłatwiej wyrastają zimni dranie. Gdybym tylko wiedział, powinienem był zostać zegarmistrzem. - Albert Einstein (1879-1955) komentując swoją rolę w skonstruowaniu bomby atomowej
|
|