zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljamnix.pev.pl
« M E N U » |
»
|
» KtoĹ, kto mĂłwi, Ĺźe nie zna siÄ na sztuce, Ĺşle zna samego siebie. | » Albert Hourani - Historia ArabĂłw, Historia | » Alberto Moravia - ObojÄtni, â EBOOK, â Ebook z opisami, ebooki po polsku | » Albert Hoffman - LSD moje trudne dziecko, ksiÄ
Ĺźki, ksiÄ
Ĺźki | » Albert Hoffman - LSD moje trudne dziecko, âš PEDAGOGIKA + materiaĹy do pracy z dzieÄmi, âšResocjalizacja, patologie spoĹeczne | » Albertus Magnus or Egyptian Secrets of White and Black Art for Man and Beast, wiedza tajemna, ZAJRZYJ TU! Róşne | » Albert Einstein, Alll, Studia, VII semestr, WynalazczoĹÄ i ochrona wĹasnoĹci | » Albert Taylor - WÄdrĂłwki duszy, EBOOKI WIEDZA TAJEMNA | » Albert Hoffman - LSD - moje trudne dziecko, ebooki | » Alberts - Fundamentals of Cancer Prevention 2e (Springer, eBooks | » Albert Hofmann - LSD moje trudne dziecko, ebooki |
|
|
[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ] Albert Camus D uma Jest rzecz rĂłwnie rozsdn ukaza jaki rodzaj uwizienia przez inny, jak ukaza co, co istnieje rzeczywicie, przez co innego, co nie istnieje. Daniel Defoe 2 I Ciekawe wypadki, ktĂłre s tematem tej kroniki, zaszy w 194. r. w Oranie. Wedug powszechnego mniemania nie byy one tu na swoim miejscu, wykraczay bowiem nieco poza zwyczajno%&. W istocie, na pierwszy rzut oka Oran jest zwykym miastem i niczym wiâcej jak prefektur francusk na wybrze(u algierskim. Miasto, trzeba przyzna&, jest brzydkie. Wyglda spokojnie i dopiero po pewnym czasie mo(na zauwa(y&, co je odrĂł(nia od tylu innych miast handlowych pod wszystkimi szeroko%ciami. Jak(e wyobrazi& sobie na przykad miasto bez goâbi, bez drzew i ogrodĂłw, gdzie nie uderzaj skrzyda i nie szeleszcz li%cie, miejsce nijakie, je%li ju( wyzna& ca prawdâ? Zmiany pĂłr roku czyta siâ tylko w niebie. Wiosnâ oznajmia jedynie jako%& powietrza lub koszyki kwiatĂłw, ktĂłre drobni sprzedawcy przywo( z okolicy: wiosnâ sprzedaje siâ na targach. W lecie so.ce zapala zbyt suche domy i pokrywa mury szarym popioem; wĂłwczas mo(na (y& tylko w cieniu zamkniâtych okiennic. Jesieni natomiast potop bota. Piâknie bywa tylko zim. Najdogodniej mo(na pozna& miasto, starajc siâ dociec, jak siâ w nim pracuje, jak kocha i jak umiera. W naszym maym mie%cie, mo(e za przyczyn klimatu, wszystko to robi siâ razem, z min jednako szale.cz i nieobecn. To znaczy, (e ludzie tu siâ nudz i staraj siâ nabra& przyzwyczaje.. Nasi wspĂłobywatele du(o pracuj, ale zawsze po to, by siâ wzbogaci&. Interesuj siâ przede wszystkim handlem i zajmuj siâ gĂłwnie, jak to sami nazywaj, robieniem interesĂłw. Oczywi%cie maj rĂłwnie( upodobania do prostych rado%ci, lubi kobiety, kino i kpiele morskie. Bardzo jednak rozsdnie zachowuj sobie te przyjemno%ci na sobotâ wieczĂłr i na niedzielâ, usiujc w inne dni tygodnia zarobi& du(o pieniâdzy. Wieczorem, po wyj%ciu z biur, spotykaj siâ o umĂłwionej godzinie w kawiarniach, przechadzaj po tym samym bulwarze albo siadaj na swych balkonach. Pragnienia modszych s gwatowne i krĂłtkie, a grzechy starszych nie wykraczaj poza zwizki amatorĂłw krâgli, bankiety stowarzysze. i zebrania, gdzie gra siâ grubo w karty. Mo(na zapewne powiedzie&, (e nie s to osobliwo%ci naszego miasta i (e, razem wziwszy, wszyscy nasi wspĂłcze%ni s tacy. Bez wtpienia, nic dzi% bardziej naturalnego ni( ludzie pracujcy od rana do wieczora, ktĂłrzy potem przy kartach, w kawiarni i na gadaniu trac czas, jaki pozosta im do (ycia. Ale s miasta i kraje, gdzie ludzie od czasu do czasu podejrzewaj istnienie czego% innego. Na ogĂł nie zmienia to ich (ycia. Ale 3 zaznali podejrze., a to zawsze jest wygrana. Natomiast Oran jest wyra6nie miastem bez podejrze., to znaczy miastem cakowicie nowoczesnym, a zatem nie jest rzecz konieczn okre%la& dokadnie, w jaki sposĂłb kochaj siâ u nas. Mâ(czy6ni i kobiety albo cz siâ pospiesznie w tym, co nazywa siâ aktem miosnym, albo powoli przyzwyczajaj siâ do siebie. Miâdzy tymi kra.cami czâsto nie ma %rodka. To tak(e nie jest oryginalne. W Oranie, jak gdzie indziej, z braku czasu i zastanowienia trzeba kocha&, nie wiedzc o tym. Bardziej oryginalna w naszym mie%cie jest trudno%&, z jak przychodzi tu umiera&. Trudno%& nie jest zreszt wa%ciwym sowem i raczej nale(aoby mĂłwi& o niewygodzie. Nigdy nie jest przyjemnie chorowa&, ale s miasta i kraje, ktĂłre podtrzymuj nas w chorobie, miasta i kraje, gdzie mo(na w pewien sposĂłb popu%ci& sobie cugli. Choremu trzeba agodno%ci, pragnie znale6& jakie% oparcie, to naturalne. W Oranie jednak klimat, waga zaatwianych interesĂłw, baha dekoracja, szybki zmierzch i jako%& rozrywek â wszystko wymaga dobrego zdrowia. Chory czuje siâ tu bardzo samotny. Pomy%lcie wiâc o kim%, kto ma umrze& w puapce, oddzielony od innych setkami %cian trzeszczcych od (aru, gdy w tej samej chwili caa ludno%& rozmawia przez telefon lub w kawiarniach o wekslach, frachtach morskich i dyskontach. Zrozumiecie, jak niewygodna jest %mier&, nawet nowoczesna, je%li zjawi siâ niespodzianie w skwarnym mie%cie. Tych kilka uwag daje mo(e wystarczajce pojâcie o Oranie. Zreszt nie nale(y w niczym przesadza&. Trzeba tylko podkre%li& banalny wygld miasta i (ycia. Czas jednak mija tu atwo, skoro tylko nabierze siâ przyzwyczaje.. Z chwil gdy nasze miasto zacznie sprzyja& przyzwyczajeniom, mo(na powiedzie&, (e ju( wszystko jest dobrze. Pod tym wzglâdem (ycie na pewno nie jest zbyt pasjonujce. Ale przynajmniej nie ma u nas nieporzdku. Tote( nasza ludno%&, szczera, sympatyczna i aktywna, zawsze budzia w podrĂł(nych rozsdny szacunek. To miasto, pozbawione malowniczo%ci, ro%linno%ci i duszy, w ko.cu staje siâ odpoczynkiem i czowiek zapada tu wreszcie w sen. Nale(y jednak doda&, (e zaszczepiono je w niezrĂłwnanym pejza(u, po%rodku nagiego paskowzgĂłrza otoczonego %wietlistymi dolinami nad zatok o doskonaym rysunku. Mo(na tylko (aowa&, (e miasto zbudowano tyem do tej zatoki, niepodobna wiâc dostrzec morza, ktĂłrego zawsze trzeba szuka&. Wiedzc ju( to wszystko, przyznacie bez trudu, (e nasi wspĂłobywatele nie mogli spodziewa& siâ wypadkĂłw, ktĂłre zaszy na wiosnâ owego roku; jak zrozumiemy pĂł6niej, byy one niejako pierwszymi oznakami w serii powa(nych wydarze., ktĂłrych kronikâ 4 zamierzamy tu spisa&. Te fakty wydadz siâ jednym naturalne, innym, na odwrĂłt, nieprawdopodobne. Ale kronikarz nie mo(e siâ liczy& z tymi sprzeczno%ciami. Jego zadaniem jest stwierdzi&: âTo siâ zdarzyo", kiedy wie, (e rzecz zdarzya siâ naprawdâ, (e wypenia (ycie wszystkich i (e s tysice %wiadkĂłw, ktĂłrzy zwa( w swym sercu prawdâ tego, co on mĂłwi. Zreszt narrator, ktĂłrego czytelnik pozna we wa%ciwej chwili, nie miaby najmniejszego prawa zabiera& siâ do przedsiâwziâcia tego rodzaju, gdyby przypadek nie pozwoli mu zgromadzi& pewnej liczby zezna. i gdyby si rzeczy nie by wmieszany w to wszystko, co opowiedzie& zamierza. To wa%nie upowa(nia go do dokonania pracy historyka. Rzecz jasna, (e historyk, nawet amator, ma zawsze dokumenty. Narrator tej opowie%ci ma wiâc swoje: przede wszystkim wasne %wiadectwo, nastâpnie %wiadectwa innych, skoro dziâki swej roli musia zebra& zwierzenia wszystkich osĂłb tej kroniki, na koniec teksty, ktĂłre wpady mu w râce. Zamierza czerpa& z nich, gdy uzna to za stosowne, i u(y& ich, jak mu siâ spodoba. Zamierza rĂłwnie(... Ale mo(e ju( czas porzuci& komentarze i przezorne omĂłwienia, i przej%& do samego opowiadania. Opis pierwszych dni wymaga pewnej drobiazgowo%ci. Rankiem 16 kwietnia doktor Bernard Rieux wyszed ze swego gabinetu i po%rodku podestu zawadzi nog o martwego szczura. Na razie odsun zwierzâ, nie zwracajc na nie uwagi i zszed ze schodĂłw. Ale gdy znalaz siâ na ulicy, przyszo mu na my%l, (e ten szczur nie powinien by tam siâ znale6&, i zawrĂłci, by zawiadomi& dozorcâ. Widzc reakcjâ starego Michela, zrozumia, jak bardzo jego odkrycie byo niezwyke. Obecno%& tego martwego szczura wydaa mu siâ tylko dziwna, gdy dla dozorcy oznaczaa skandal. Postawa dozorcy bya zreszt stanowcza: nie ma szczurĂłw w domu. Na prĂł(no doktor zapewnia, (e widzia szczura na pode%cie pierwszego piâtra, nic nie mogo zachwia& przekonania Michela. Nie ma szczurĂłw w domu, kto% musia wiâc przynie%& zwierzâ z zewntrz. KrĂłtko mĂłwic, to jaki% kawa. Tego samego wieczoru, gdy Bernard Rieux stojc na korytarzu szuka kluczy, zanim wszed na schody, ujrza, jak z ciemnej jego gâbi wynurza siâ wielki szczur o wilgotnej sier%ci, poruszajcy siâ niepewnym krokiem. Szczur zatrzyma siâ, jak gdyby szuka rĂłwnowagi, skierowa ku doktorowi, zatrzyma znowu, zakrâci w miejscu z nikym piskiem i upad wreszcie, wyrzucajc krew na wpĂł otwartymi wargami. Doktor przypatrywa mu siâ przez chwilâ i poszed do siebie. 5
[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhot-wife.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobry przykĹad - poĹowa kazania. Adalberg I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! (Et tu, Brute, contra me?! ) Cezar (Caius Iulius Caesar, ok. 101 - 44 p. n. e) Do polowania na pchĹy i mÄĹźa nie trzeba mieÄ karty myĹliwskiej. Zygmunt Fijas W ciepĹym klimacie najĹatwiej wyrastajÄ
zimni dranie. Gdybym tylko wiedziaĹ, powinienem byĹ zostaÄ zegarmistrzem. - Albert Einstein (1879-1955) komentujÄ
c swojÄ
rolÄ w skonstruowaniu bomby atomowej
|
|