« M E N U » |
»
|
» Ktoś, kto mówi, że nie zna się na sztuce, źle zna samego siebie. | » Alexander Meg - Przyjaźń i kochanie, Romanse, Alexander Meg | » Alexander Meg - Kłopoty lorda Marcusa, ebooki Różne-klasyka,młodzieżowe,bajki, ebooki Obyczajowe i Romanse | » Alison Fraser - Profesor i studentka, E-BOOK - HARLEQUIN, ●Harlequin Gorący Romans | » Alexander Meg - Kłopoty lorda Marcusa, E-booki, Romansidła | » Alexander Meg - Klopoty lorda Marcusa, ROMANSE CZ2 | » Allen Danice- zachowaj mnie w pamęci, Książki, Romanse | » Alison Roberts Burzliwy romans, nauka, Harlequin 2015 | » Aksamit, E-book PL, Romans, Medeiros Teresa | » Alexander Meg - Dziecko miłości, ROMANSE CZ2 | » Alexander Meg - Debiutantka, Romans historyczny nowe |
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plefriends.pev.pl
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Margaret Allison Za wszelką cenę ROZDZIAŁ PIERWSZY Katie siedziała w eleganckiej poczekalni gabinetu Jacka Reilly'ego, który był właścicielem całego tego szklanego wie żowca w centrum Manhattanu. Zdawała sobie sprawę, że Jack jest obecnie wielką szychą. Wszyscy zresztą w Newport Falls wiedzieli, że dzięki cięż kiej pracy został multimilionerem. Teraz miała przekonać się o jego awansie na własne oczy. Musiała przywołać całą swą odwagę, żeby zjawić się w biu rowcu Reilly Investment. Wciąż powtarzała sobie, że to prze cież Jack, jej przyjaciel z dzieciństwa, i że nie ma się czego oba wiać. W końcu opiekowała się nim wtedy, podczas przeziębień i ospy wietrznej czy też jego kłótni z ojcem. Mimo to nie opuszczał jej niepokój, a jakiś głosik w gło wie nieustannie powtarzał, że przyjście tutaj było błędem i powinna natychmiast uciekać. Zastanawiała się, czy rozpozna tego człowieka, które go prasa przedstawiała jako pewnego siebie, aroganckie go milionera. Prawda, że Jack zawsze robił wrażenie odro binę zadufanego, lecz wiedziała, że to tylko pozory, i pod powierzchnią sztucznej arogancji dostrzegała zagubionego chłopca. Był zawsze boleśnie świadomy tego, kim jest i skąd 162 Margaret Allison pochodzi oraz swej pozycji najbiedniejszego dziecka w kla sie. Te kompleksy pokrywał pewnym siebie zachowaniem. Przygładziła włosy, przekonana, że wygląda okropnie. Było dopiero południe, lecz jej dzień zaczął się przed oś mioma godzinami. Musiała załatwić pewną sprawę w re dakcji, a potem pożyczyła samochód od Marcelli, żeby móc przyjechać do miasta. Wprawdzie nie uśmiechała jej się jaz da zdezelowanym autem przyjaciółki, ale nie miała wybo ru. Nie stać jej było na naprawę własnego zepsutego wo zu ani na podróż pociągiem czy samolotem. Od rozwodu z pieniędzmi było krucho. Zaś gazeta, należąca od pokoleń do jej rodziny, przynosiła coraz większe straty. Katie już od wielu miesięcy nie wypłacała sobie pensji. Znów spojrzała na zegarek. Już prawie wpół do drugiej, a przecież była umówiona na lunch za piętnaście pierwsza. Może zaszło jakieś nieporozumienie, może Jack w ogó le nie wiedział, że jest z nią dziś umówiony. Ostatecznie nie rozmawiała bezpośrednio z nim, tylko z jego asystentem. Nie powiedziała mu, że zamierza prosić sławnego inwestora o pożyczkę dla swej bankrutującej gazety. Nie powiedziała mu również, że Jack Reilly jest dla niej czymś więcej niż tyl ko starym przyjacielem. W istocie pokochała Jacka w chwili, gdy po raz pierwszy go ujrzała. Była przekonana, że są sobie przeznaczeni, że przyjaźń rodem z dziecięcego placu zabaw przekształci się w namiętność. Lecz się myliła. I aż do dzisiaj przyznała się do tej miłości tylko przed jedną osobą; przed nim samym. Spłonęła rumieńcem, przypominając sobie tamten Za wszelką cenę 163 dzień sprzed czternastu lat. W ostatniej klasie liceum Ka tie Devonworth tworzyła wraz z Jackiem Reillym i Mattem O'Maleyem nierozłączną trójkę przyjaciół, znaną w całym Newport Falls jako ziemia, wiatr i ogień. Katie, córka właś ciciela i wydawcy miejscowej gazety, była ziemią: solidna, spokojna, wiedząca, czego chce. Matt, syn nauczyciela, był wiatrem: wciąż zmieniał zdanie o sobie i o swej przyszłości. Zaś Jack, syn bezrobotnego alkoholika, był ogniem, pełnym gniewu i determinacji. Lecz pewnego dnia znalazła się z Jackiem sama o zmierzchu nad potokiem. Siedzieli obok siebie i gawędzili jak zwykle. Pamiętała, że jak na koniec kwietnia był to nadzwyczaj ciepły i piękny dzień. Na szczytach gór otaczających New port Falls wciąż widniał śnieg, lecz w dolinie, gdzie wędko wali, słońce świeciło jasno na błękitnym niebie. Powiedziała, że robi jej się gorąco, a Jack spojrzał na nią figlarnie. Odłożył wędkę i zdjął koszulkę. Popatrzył na strumień, a potem znowu na nią. - Masz rację - powiedział. - Fajnie byłoby się wykąpać. - Nie jest aż tak gorąco - odparła. - Woda jest jeszcze zimna. - Daj spokój. Kąpiel miło cię ochłodzi. Zrobił krok ku niej z szelmowskim uśmieszkiem. Już w tamtych czasach wyglądał jak seksowny gwiazdor filmo wy: subtelnie rzeźbione rysy, przenikliwe niebieskie oczy i kruczoczarne włosy. Katie poczuła, że jej opór słabnie. Ni gdy nie potrafiła mu się sprzeciwić. Lecz tym razem, powie działa sobie, będzie inaczej. - Nie, dzięki - rzekła. Przebywanie sam na sam z Jackiem 164 Margaret Allison sprawiało jej przyjemność, ale zanurkowanie do lodowatej wody nie wydawało jej się zbyt romantyczne. - Trzeba tylko - powiedział, podchodząc jeszcze bliżej - wskoczyć szybko. Naprawdę szybko. Nie wątpiła, że chce ją wrzucić do wody. Nigdy nie dbał o układne formy. Lecz mimo że był trochę dziki i nieokrze sany, wszystkie dziewczyny w mieście leciały na niego, wa bione jego inteligencją i urokiem. - Jacku Reilly! - zawołała, trzymając wędkę niczym miecz. - Nawet nie próbuj, bo... bo cię uderzę! Wyrwał jej żerdź i cisnął na ziemię. -Czym? Odwróciła się i zaczęła szybko uciekać, lecz po chwili potknęła się o pniak i upadła w kępę poziomek. Jack przy skoczył do niej. - Jesteś ranna - powiedział pobladły, biorąc poziomko we plamy na jej koszulce za krew. Gdy pochylił się nad nią z niepokojem, nie wytrzymała i roześmiała się. Pchnęła go tak mocno, że aż usiadł w poziomki, a potem znów puści ła się biegiem. Lecz biegła nie dość szybko. Dogonił ją, objął od tyłu i zaczął nieść z powrotem do strumienia. - Umyjemy cię, Devonworth. - Przysięgam, Jack - zawołała, usiłując się wyswobodzić - że jeśli zamoczysz mi choć palec u nogi, to... - No, co mi zrobisz? Popatrzyli sobie w oczy. Cały świat zniknął dla niej, ist nieli tylko oni dwoje. - Ja, no, ja...
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhot-wife.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobry przykład - połowa kazania. Adalberg I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! (Et tu, Brute, contra me?! ) Cezar (Caius Iulius Caesar, ok. 101 - 44 p. n. e) Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas W ciepłym klimacie najłatwiej wyrastają zimni dranie. Gdybym tylko wiedział, powinienem był zostać zegarmistrzem. - Albert Einstein (1879-1955) komentując swoją rolę w skonstruowaniu bomby atomowej
|
|