« M E N U » |
»
|
» Ktoś, kto mówi, że nie zna się na sztuce, źle zna samego siebie. | » Alina Kopiczyńska Kancelaria guberni Łomżyńskiej, archiwistyka I rok, rozwój form kancelaryjnych, rozwój form kancelarujnych zaliczenie | » Alfred Szklarski - Tajemnicza wyprawa Tomka, Książki, 1 - książki, książki 2, 13 - książki | » Aleksander Fredro - Pan Jowialski, rok II, Historia literatury polskiej do 1918, Romantyzm, Streszczenia (romantyzm), Romantyzm | » Aleksander Fredro - Zemsta (BN), FILOLOGIA POLSKA - UMCS-, II ROK, Romantyzm-polska | » Alfred Adler, Psychologia, Psychologia rozwojowa | » Alfred Adler, Psychologia, Psychologia rozwoju człowieka | » Alfred Hitchcock - Brudny interes, filologia polska i do poczytania, Hitchcock | » Alfred Weber - History of Philosophy (excerpt on Spinoza), ebook, filozofia, spinoza | » Alfred Hitchcock - Tajemnica wędrujacego jaskiniowca, filologia polska i do poczytania, Hitchcock | » Alistair MacLean - Goodbye(1), e-books, e-książki, ksiązki, , .-y |
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plefriends.pev.pl
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Alfred Schmidt O problemie poznania w krytyce ekonomii politycznej Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski) WARSZAWA 2007 Alfred Schmidt – O problemie poznania w krytyce ekonomii politycznej (1967 rok) „O problemie poznania w krytyce ekonomii politycznej” („Zum Erkenntnisbegriff der Kritik der politischen Ökonomie”) to referat z 1967 roku, wygłoszony na kolokwium odbytym na Uniwersytecie we Frankfurcie nad Menem z okazji setnej rocznicy opublikowania przez Karola Marksa „Kapitału”. Podstawa niniejszego wydania: Pismo polityczno- artystyczne „Lewą Nogą” nr 12, 2000 r. Tekst z języka niemieckiego przetłumaczył Antoni Malinowski. - 2 - © Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl Alfred Schmidt – O problemie poznania w krytyce ekonomii politycznej (1967 rok) Sto lat po ukazaniu się pierwszego tomu Marksowskiego Kapitału trudności właściwej oceny tego dzieła nie zmniejszyły się, a raczej wzrosły. Już w posłowiu do drugiego wydania Marks skarżył się na to, jak słabo zrozumiano jego metodę, a od tego czasu sytuacja jeszcze się pogorszyła. Jeśli pominiemy te, tak kiedyś istotne pozateoretyczne trudności, owe prymitywno-materialne i polityczne interesy, krępujące poważną recepcję ekonomicznej strony marksizmu w świecie mieszczańskim, o ile w ogóle nie kładące jej kres, to wówczas trzeba zastanowić się nad wielkim kłopotem, jaki Marksowskie przedsięwzięcie sprawiło współczesnej świadomości nauk społecznych, która była skrępowana obcymi historycznie kryteriami „operacyjnej” racjonalności. Z kłopotem tym nie mogli już sobie poradzić dalecy myśleniu dialektycznemu współcześni Marksowi, debatujący nad tym, czy w Kapitale postępował on pozytywistycznie czy metafizycznie, analitycznie czy sceptycznie, indukcyjnie czy dedukcyjnie. Materialistyczna dialektyka nie poddawała się nie tylko takim wewnątrz-filozoficznym alternatywom, lecz również konwencjonalnym schematom podziału o charakterze systematyczno-naukowym i teoretyczno-naukowym. Przebiegają one w poprzek podziału na nauki przyrodnicze i nauki o kulturze, który po neokantowsku (Windelband-Rickert) ujęty został jako metoda „nomotetyczna” i „idiograficzna”, „generalizująca” i „indywidualizująca”. Dotyczy to w takim samym stopniu pochodzącego od Diltheya podziału na dyscypliny (przyrodnicze) „wyjaśniające” i (humanistyczne) „rozumiejące”, jak i dogmatycznego podziału na „historyczny” i „systematyczny” sposób oglądu. Teoria Marksowska nie jest ani nauką szczegółową o gospodarce, polityce, czy też historii (lub ich połączeniem), ani filozofią (bądź antropologią) w sensie spekulatywno- idealistycznym. Także znanego już w czasach Marksa pojęcia „socjologia” brakuje w jego pracac Dla Marksa nie istnieją żadne społeczne fakty same w sobie, które dałyby się badać w sposób neutralny i w oderwaniu od naturalnych, psychologicznych i politycznych losów ludzkich. Jednakże Kapitał pozostaje dziełem badań naukowych, ze zdecydowanym zacięciem teoretycznym. Aczkolwiek jego pojmowanie nauki łączyło się z ideą rewolucyjnej zmiany świata, to w bardzo małym stopniu dostrzegał Marks w myśleniu instrument agitacji, który podporządkowany jest osiągnięciu jednego efektu. „Człowieka jednak – pisze on o Malthusie w Teoriach wartości dodatkowej – który usiłuje przystosować naukę nie do punktu widzenia wynikającego z samej nauki (bez względu na możliwą jej mylność), lecz do punktu widzenia zapożyczonego z zewnątrz, a podyktowanego przez obce nauce interesy zewnętrzne – takiego człowieka nazywam «nikczemnikiem»” Kapitał nie jest wezwaniem do szybkiego działania, lecz jak dotąd najbardziej zasadniczą i najrozleglejszą próbą „wykrycia ekonomicznych praw rozwoju nowoczesnego społeczeństwa”, co oznacza, że Marks „ujmuje rozwój ekonomicznej formacji społeczeństwa jako proces przyrodniczo-historyczny Jeżeli istniała trudność w określeniu naukowo-teoretycznego statusu dialektyki, nieodzownie postrzegana kiedyś jako merytoryczna, to została ona – przynajmniej zasadniczo – przezwyciężona. Ten kto zdaje sobie sprawę, że właśnie w ten sposób Marks doszedł do swoich najważniejszych ustaleń, że przeniknął wynikające z podziału pracy granice między dyscyplinami w ich ideologicznej funkcji, aby skierować uwagę na właściwy przedmiot poznania – społeczną całość, ten następnie nie będzie dążyć do tego, aby redukować treść Kapitału do sfery problemowej jednej z rozwiniętych nauk społecznych lub dzielić ją, jak to zrobił jeszcze Schumpeter na sferę „proroctw”, „filozofii”, „socjologii” i „ekonomii politycznej”. Ze względu na wymaganą zwięzłość może tutaj chodzić jedynie o zarysowanie kilku głównych elementów przyjętych w Kapitale pojęć poznawczych i naukowych. Dalsze problemy zostały zastrzeżone do podjęcia w dyskusji. 1 Chyba dlatego, że Marks nie chciałby być mylony z Comtem. Dopiero Lenin w 1894 r. w swojej głośnej polemice z „metodą subiektywną” mówi o materializmie historycznym jako „naukowej socjologii”. Por.: W. I. Lenin: „Któż to są «przyjaciele ludu» i jak oni wojują z socjaldemokratami?” (w:) Dzieła wszystkie , t. 1, Warszawa 1983, ss. 119-133. 2 K. Marks: Teorie wartości dodatkowej (w:) K. Marks, F. Engels, Dzieła [od tłum.: dalej jako MED], t. 26, cz. II, KiW, Warszawa 1981, ss. 141-142. 3 K. Marks: Kapitał , t. I (w:) MED, t. 23, Warszawa 1968, s. 8. 4 Por.: J. A. Schumpeter: Kapitalizm, socjalizm, demokracja , PWN, Warszawa 1995. - 3 - © Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl Alfred Schmidt – O problemie poznania w krytyce ekonomii politycznej (1967 rok) Najpierw uwaga co do metody interpretacji Marksa, jaka dzisiaj wydaje się załamywać: 1. Niezwykle ważne dla Marksowskiego samozrozumienia jest to, że dość często pozostaje ono daleko w tyle za tym, co Marks proponuje teoretycznie w swych materialnych analizac Toteż wcale nie świadczy to o ortodoksji, gdy uwzględnia się jego głośne Przedmowy i Posłowia , które – izolowane od aktualnych zasadniczych stanowisk i procesów myślowych, będących ich wynikiem – sprzyjają fałszywym interpretacjom. Ma się tu na przykład na myśli całkowicie wprowadzające w błąd stwierdzenie Marksa, że w rozdziale traktującym o teorii wartości tu i ówdzie „kokietował” właściwym dla Hegla sposobem wyrażania się W rzeczywistości metodyczna struktura jego dzieła opiera się na drugiej, dokonującej się w późnych latach pięćdziesiątych recepcji Wielkiej Logiki Hegla, która dla jego szczegółowych analiz ekonomicznych stanie się tak samo ważna, jak pojęcie pracy w Fenomenologii ducha dla jego „samozrozumienia” w okresie przed rewolucją marcową 1848 rok 2. Każda dzisiejsza egzegeza Marksa powinna przebiegać w dwóch etapach. Musi ona stwierdzić, co rzeczywiście zawarte jest w tekstach. W sytuacji istnienia licznych prac, występujących w obronie tez, których Marks nigdy nie wysunął, nie jest to wcale banalne i zrozumiałe samo przez się. Faktem jest to, jak bardzo może wpływać na nią także nasze dzisiejsze zainteresowanie kwestią „autentycznego” Marksa – stąd też w pierwszym rzędzie chodzi o to, aby możliwie jak najdokładniej zrekonstruować trudno dostępne źródła, do których obok listów, Teorii wartości dodatkowej , należy zwłaszcza obszerny Rohentwurf – rękopisy ekonomiczne z lat 1857-1859, które ukazały się pod tytułem Zarys krytyki ekonomii politycznej . Niemało kwestii, które niepotrzebnie ciążyły nad dotychczasowymi dyskusjami na temat Marksa, da się wyjaśnić czysto filozoficznie. Poza tym – i to byłoby do wykonania jako druga czynność – istnieją problemy, które jako takie pojawiają się tylko wówczas, gdy interpretacja „konstruując” wychodzi poza bezpośredni tekst. Tylko w ten sposób można adekwatnie rozpatrywać kwestię współczesnego znaczenia Marksowskiego teorematu. 3. Do samego Marksowskiego dzieła życia stosuje się metodyczna zasada Marksa, głosząca, że anatomię małpy wyprowadza się z anatomii człowieka, a nie odwrotnie. Wczesne prace Marksa i Engelsa, w których przez długi czas chciano dostrzegać właściwą filozoficzno-humanistyczną treść marksizmu są całkowicie zrozumiałe jedynie z punktu widzenia historyczno-ekonomicznych analiz zawartych w Kapitale . Dotyczy to zwłaszcza materializmu historycznego. Temat – sam w sobie – wykłada on w Świętej rodzinie , Ideologii niemieckiej , w Nędzy filozofii i w Manifeście komunistycznym . Ponadto swój Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej z 1859 roku Marks poprzedził znaną przedmową. Kto jednakże chce wyjaśnić pierwotny, krytyczny sens tej teorii musi sięgnąć do Kapitału . Dopiero tutaj stanie się jasne, że gołosłowne twierdzenie o tym, iż materializm historyczny jest „jednostronny”, nie zostanie obalone przez to jeśli się powie, że Marks i Engels, obok ekonomicznych, stwierdzili także inne – tak zwane duchowe – elementy konstytuujące historię, lecz jedynie w ten sposób, że się ten zarzut przyjmie i następnie zastosuje do analizowanych przez Marksa stosunków. Przy idealistycznym oskarżeniu jednostronności jako „ekonomizmu” chodzi – wykazują to badania Kapitału – o abstrakcję, jakiej dzień w dzień dokonują nie teoretycy, lecz społeczna rzeczywistość. Wraz z powstaniem świata towarów, to znaczy „powszechnej formy wartości” produktu pracy, abstrakcyjno-powszechny charakter ludzkiej pracy staje się specyficznie społecznym. Przejdźmy teraz do właściwego Marksowskiego zamysłu: krytyki ekonomii politycznej. Pojmuje on ją w podwójnym sensie, po pierwsze jako krytykę realnych, polityczno-ekonomicznych stosunków, tak jak w sposób konieczny wynikają one z kapitalistycznego sposobu produkcji i obrotu, i po 5 Marks był całkowicie świadomy tego właśnie w filozofii często spotykanego stanu rzeczy. W liście do Lassalle'a z 31 maja 1858 r. przypomina on swoją dysertację doktorską, która postawiła go przed zadaniem przedstawienia „całego systemu” Epikura na podstawie fragmentów – systemu, o którym był przekonany, że „istniał w pismach Epikura tylko sam w sobie, a nie jako uświadomiona teoria”. Rzecz szczególna, że dodaje on: „Nawet u filozofów, którzy nadali swoim pracom formę systemu, f.i. u Spinozy, rzeczywista wewnętrzna budowa jego systemu jest przecież zupełnie inna od formy, w której on go świadomie przedstawił”, (w:) MED, t. 29, Warszawa 1972, s. 664. Myśl, która musi także okazać się przydatna przy interpretacji Kapitału . 6 K. Marks: Kapitał , t. I, cyt. wyd., s. 18. 7 Por. do tego korespondencję Marksa z Engelsem, Lassallem, Kugelmannem z lat 1858-1870. O znaczeniu Hegla dla analiz ekonomicznych por. także: W. I. Lenin, Werke , Band 38, Berlin 1964, s. 316. - 4 - © Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl Alfred Schmidt – O problemie poznania w krytyce ekonomii politycznej (1967 rok) drugie jako krytykę ekonomii politycznej jako tej – le monde moral , jak mówi wiek XVIII – nauki obejmującej całokształt procesów życiowych, w której w najbardziej adekwatny sposób odbija się teoretyczne samozrozumienie społeczeństwa burżuazyjnego. Bezpośredni przedmiot Marksowskich badań stanowią wprawdzie dane empirycznie stosunki produkcji. Jednakże – i na to Marks z naciskiem zwraca uwagę Lassalle'a – nie jest możliwe uchwycenie także bezpośrednio tego bezpośredniego przedmiotu. Faktyczny „system ekonomii burżuazyjnej” zostaje ujęty za pomocą „krytyki kategorii ekonomicznych”, tak jak występowały one w sposób dogmatyczno-historyczny. Stąd też Marksowska krytyka kapitalizmu jest w dużej mierze krytyką teorii. Na podstawie rozwoju literatury od Williama Petty do Davida Ricardo śledzi Marks tok kapitalistycznej produkcji. Trzymając się ściśle myślowych założeń ekonomii burżuazyjnej, odsłania sprzeczności między tymi założeniami a społeczną rzeczywistością (jako pomyślaną), a tym samym obiektywne sprzeczności samej społecznej rzeczywistości. A więc dialektyka wcale nie jest uzasadniana przez Marksa „ontologicznie”. Zapewne nie jest ona jedynie immanentna dla procesu poznania, lecz zawsze również względem rzeczy. Ta jednak nie występuje poza ujmującymi ją pojęciami, wszakże bez, jak to ma miejsce u Hegla, wyczerpywania się w nich. Zapośredniczenie przedmiotu Marksowskiej „krytyki” nie da się usunąć ani przez teorię i jej historyczne zainteresowanie, ani przez te okoliczność, że każdy przedmiot jest w sobie zapośredniczony, co właśnie czyni teorię obiektywną. Chociaż uczeń Hegla Marks pogardzał tym, aby w „abstrakcyjny” sposób uprawiać teorię teorii, a jego merytoryczny rozwój intelektualny poprzedzały rozwlekłe rozważania definicyjne i metodologiczno- teoriopoznawcze to jednak większą rolę odgrywa u niego subiektywno-ludzka, by nie powiedzieć instrumentalna strona poznania, niż ma to miejsce w Logice Hegla, dla którego metodą jest sama forma ruchu absolutu, a totalny porządek kategorii zbiega się z wieczną rzeczą. Natomiast kategorie u Marksa są przemijającymi, nietrwałymi wytworami, „wyrazem teoretycznym, abstrakcją społecznych stosunków produkcji” Teoria i ich obiektywne treści pozostają wzajemnie zapośredniczone, bez bycia kiedykolwiek identycznymi. Stąd też Marks podkreśla, że sposoby badania i sposoby wykładu muszą „formalnie” różnić się. Jest to jedyna – jako taka – materialistyczna zasada, która występuje także u Hegla. Co prawda nie w tych jego dziełach, w których występuje spekulatywny duch bądź pojęcie samo w sobie, żywiące się poniekąd swoją własną substancją. A raczej w Filozofii przyrody i w Wykładach z historii filozofii , a więc tam gdzie identyczność podmiotu i przedmiotu jest mniej rozpoznawana, gdzie „rozsądnie” analizowany materiał jest do udowodnienia w „definicjach rozumowych”, którym początkowo stawia opór. „Tok powstawania nauki”, powiada Hegel, „różni się od jej rozwoju samego w sobie, gdy jest ona już ukształtowana, podobnie jak rozwój historii filozofii i rozwój samej filozofii...; wykształcenie się strony empirycznej... stało się istotnym warunkiem istnienia idei, aby tym samym mogła ona rozwinąć się, sformułować definicję” Z kolei Marks w posłowiu do wydania drugiego Kapitału napisał: „Badanie musi szczegółowo opanować materię, musi zanalizować różne jej formy rozwojowe i wyśledzić ich więź wewnętrzną. Dopiero po dokonaniu tej pracy można właściwie przedstawić rzeczywisty ruch. Gdy się to uda i gdy życie materii znajdzie swe odbicie w idei, może się wydawać, że ma się do czynienia z jakąś konstrukcją a priori” Pr zy dzisiejszym stanie dyskusji międzynarodowej nie powinna istnieć dłużej 8 List Marksa do Ferdynanda Lassalle'a z 22 lutego 1858 r., (w:) MED, t. 29, Warszawa 1972, s. 651. 9 „Właściwą teorię”, pisze Marks 25 sierpnia 1842 r. do Dagoberta Oppenheima, „trzeba wyjaśnić i rozwijać w oparciu o konkretny stan rzeczy i na podstawie istniejących stosunków”, (w:) MED, t. 27, Warszawa 1968, s. 479. 10 K. Marks: Nędza filozofii , MED, t. 4, Warszawa 1962, s. 141. 11 G. W. F. Hegel: Vorlesungen über die Geschichte der Philosophie , 3. Band, (w:) Sämtliche Werke , Band 19, glockner, Stuttgart 1959, s. 284. 12 K. Marks: Kapitał , t. I, cyt. wyd., s. 18. Temu rozróżnieniu na „badanie” i „przedstawienie” w Theorien über den Mehrwert (Por. Teil 3, Berlin 1962, s. 497) odpowiada podział na „analizę” i „genetyczne przedstawienie”. Czytamy tutaj: „Analiza... jest niezbędną przesłanką przedstawienia genetycznego, uchwycenia rzeczywistego procesu kształtowania się w jego różnych fazach”. 13 Por. do tego „strukturalistycznie” zorientowane prace paryskiej szkoły Althussera, a zwłaszcza wydanej do tej pory w dwóch tomach pracy zbiorowej Lire le Capital , Paris 1965. Na uwagę zasługuje zwłaszcza studium Jacques Ranciere Le concept de critique et la critique de l'économie politique des „Manuscrits” de 1844 au „Capital” (tom I, ss. 95-210), jak również praca Louisa Althussera L'objet du Capital (t. II, ss 9-185). Na temat pojęcia przedstawienia por. także mój artykuł Zum Verhältnis - 5 - © Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhot-wife.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobry przykład - połowa kazania. Adalberg I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! (Et tu, Brute, contra me?! ) Cezar (Caius Iulius Caesar, ok. 101 - 44 p. n. e) Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas W ciepłym klimacie najłatwiej wyrastają zimni dranie. Gdybym tylko wiedział, powinienem był zostać zegarmistrzem. - Albert Einstein (1879-1955) komentując swoją rolę w skonstruowaniu bomby atomowej
|
|