zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljamnix.pev.pl
« M E N U » |
»
|
» KtoĹ, kto mĂłwi, Ĺźe nie zna siÄ na sztuce, Ĺşle zna samego siebie. | » Allegri-Renzo---Cuda-ojca-Pio, KSIÄĹťKI(,,audio,mobi,rtf,djvu), Nowy folder, [TORRENTCITY.PL] Allegri Renzo - Cuda ojca Pio [PL] [][] | » Alchemy, Ksiazki, ALCHEMIA | » Aldiss Brian W. - Na zewnÄ
trz, KSIÄĹťKI, E-book, Aldiss Brian | » Altman John - Obserwatorzy, E KsiÄ
Ĺźki takĹźe, Altman, John | » Alex Kava - ZĹo konieczne, E KsiÄ
Ĺźki takĹźe, Alex Kava | » Aldiss Brian W. - Nieobliczalna gwiazda, KSIÄĹťKI, E-book, Aldiss Brian | » Alex Kava - W uĹamku sekundy, E KsiÄ
Ĺźki takĹźe, Alex Kava | » Alien Ocean Anthropological Voyages in Microbial Seas, Poradniki, ! Akwarystyka, akwarystyka morska, akwarystyka morska - ksiÄ
Ĺźki | » Alpert Mark - Teoria ostateczna (CzP), E KsiÄ
Ĺźki takĹźe, Mark Alpert | » Aldiss Brian W. - Kamyczki Poety Tu Fu, KSIÄĹťKI, E-book, Aldiss Brian |
|
|
[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ] Alistair Mac$leanNa poďż˝udnie od JawyZ angielskiego przeďż˝oďż˝yďż˝a Halina Ciepliďż˝ska Tďż˝oczonoPisaďż˝ A. Galbarski Korekty dokonaďż˝y D. Jagie��o i K. MarkiewiczPowie�� brytyjskiego twďż˝rcy licznych bestsellerďż˝w opowiada o ucieczce grupy Anglikďż˝w z oblďż˝onego Singapuru podczas II wojny ďż˝wiatowej. Nie wszyscy jednak uciekinierzy myďż˝lďż˝ wy��cznie o ratowaniu ďż˝ycia. Niektďż˝rzy z nich majďż˝ za zadanie przewiezienie tajnych planďż˝w japoďż˝skiej inwazji na Australiďż˝. Sensacyjna akcja o znakomicie stopniowanym napiďż˝ciu rozgrywa siďż˝ w scenerii Azji Poďż˝udniowo_Wschodniej. Mac$lean jeszcze raz udowadnia, ďż˝e jest pisarzem, ktďż˝rego siďż˝ czyta.Rozdziaďż˝ pierwszy Umierajďż˝ce miasto spowiďż˝ caďż˝un nieprzeniknionego, gďż˝stego, dďż˝awiďż˝cego dymu. Oblekďż˝ wszystkie budynki, wszystkie biurowce i domy, zarďż˝wno te nietkniďż˝te, jak i zburzone przez bomby, otuliďż˝ je ciemnym, lekko wirujďż˝cym kokonem anonimowoďż˝ci. Wypeďż˝niaďż˝, zatapiaďż˝ wszystkie ulice, zauďż˝ki i baseny portowe. K��biďż˝ siďż˝ jak w piekielnej otchďż˝ani w ďż˝agodnym powietrzu tropikalnej nocy. Wczeďż˝niej wieczorem, kiedy dym buchaďż˝ w mieďż˝cie tylko z pďż˝onďż˝cych budynkďż˝w, w gďż˝rze tworzyďż˝y siďż˝ szerokie, nieregularne przeďż˝wity, przez ktďż˝re widaďż˝ byďż˝o gwiazdy ďż˝wiecďż˝ce na pustym niebie. Lecz wiatr siďż˝ nieco zmieniďż˝ i przeďż˝wity znikďż˝y, a poza tym zza miasta nadciďż˝gnďż˝y k��by dymu z uszkodzonych zbiornikďż˝w, w ktďż˝rych pďż˝onďż˝a ropa. Nie wiadomo byďż˝o, skďż˝d siďż˝ bierze ten dym. Moďż˝e z lotniska Kallang, moďż˝e z elektrowni, moďż˝e wprost z przeciwnej strony wyspy, to znaczy z pďż˝nocy, gdzie byďż˝a baza marynarki, a moďż˝e z wysp, na ktďż˝rych wydobywaďż˝o siďż˝ ropďż˝, z oddalonych o cztery czy pi�� mil Pulo Sambo i Pulo Sebarok. Nikt nie wiedziaďż˝. Nie sposďż˝b byďż˝o siďż˝ dowiedzieďż˝ czegokolwiek, prďż˝cz tego, co siďż˝ samemu zobaczyďż˝o, a panowaďż˝a niemal caďż˝kowita ciemno��. Nie rozďż˝wietlaďż˝y jej teraz nawet pďż˝onďż˝ce budynki, bo juďż˝ siďż˝ spaliďż˝y i pozostaďż˝o po nich tylko pogorzelisko, na ktďż˝rym migotaďż˝y ostatnie wďż˝tďż˝e pďż˝omyki, prawie wygasďż˝e, podobnie jak caďż˝e ďż˝ycie w Singapurze. Umierajďż˝ce miasto spowiďż˝a juďż˝ ďż˝miertelna cisza. Co pewien czas rozlegaďż˝ siďż˝ w gďż˝rze groďż˝ny ďż˝wist pocisku, ktďż˝ry wpadaďż˝ nieszkodliwie w wodďż˝ albo waliďż˝ w budynek z krďż˝tkim grzmotem ibďż˝yskiem wybuchu. Lecz w tym, ďż˝e wszystko byďż˝o osobliwie przelotne, ďż˝e dďż˝wiďż˝k i ďż˝wiatďż˝o natychmiast zamieraďż˝y i gasďż˝y w spowijajďż˝cym okolicďż˝ dymie, byďż˝o coďż˝ naturalnego - zdawaďż˝o siďż˝ to nieod��cznďż˝ cechďż˝ dziwnej i jakby nierealnej nocy. Cisza tylko jeszcze bardziej siďż˝ przez to pog��biaďż˝a i tďż˝aďż˝a. Co pewien czas zza Fortu Canning i Pearls Hill, spoza pďż˝nocno_zachodnich granic miasta dolatywaďż˝ nieregularny trzask serii z karabinďż˝w i pistoletďż˝w maszynowych, ale te odgďż˝osy teďż˝ byďż˝y odlegďż˝e, nierealne i odbijaďż˝y siďż˝ tak dalekim echem jak we ďż˝nie. Wszystko tej nocy przypominaďż˝o sen, byďż˝o mroczne i nierzeczywiste - nawet tych kilku ludzi, ktďż˝rzy przedzierali siďż˝ przez zasypane gruzem, niemal wyludnione ulice Singapuru. Przypominali podrďż˝nych wďż˝drujďż˝cych bez celu, peďż˝nych wahania, zobojďż˝tniaďż˝ych i niepewnych, b��dzďż˝cych po omacku przez kotďż˝ujďż˝ce siďż˝ k��by dymu: drobne zagubione postacie beznadziejnie brnďż˝ce na oďż˝lep przez mg�� sennego koszmaru. * * * Posuwajďż˝c siďż˝ powoli i niepewnie ciemnymi ulicami maďż˝a grupka ďż˝oďż˝nierzy - moďż˝e byďż˝o ich z dwudziestu czterech - zmierzaďż˝a w stronďż˝ nabrzeďż˝a krokiem starych, wyczerpanych ludzi. Wyglďż˝dali teďż˝ jak starcy, szli chwiejďż˝c siďż˝ na nogach, a gďż˝owy i ramiona mieli po starczemu pochylone, chociaďż˝ najstarszy z nich nie liczyďż˝ wiďż˝cej niďż˝ trzydzieďż˝ci lat. Byli jednak zmďż˝czeni, strasznie zmďż˝czeni, zmďż˝czeni do granic zobojďż˝tnienia i wyczerpania, kiedy juďż˝ nic nie ma znaczenia i ďż˝atwiej jest potykajďż˝c siďż˝ brn�� naprzďż˝d, niďż˝ siďż˝ zatrzymaďż˝. Byli wyczerpani, chorzy i ranni, dziaďż˝ali bezmyďż˝lnie, automatycznie, niezdolni dopodejmowania ďż˝wiadomych decyzji. Caďż˝kowite wyczerpanie umysďż˝owe i fizyczne jest jednak zarazem dobrodziejstwem, lekiem, ďż˝rodkiem uďż˝mierzajďż˝cym. Potwierdzaďż˝ to ponad wszelkďż˝ wďż˝tpliwo�� ich bezmyďż˝lny wzrok wbity tďż˝po w ziemiďż˝ pod stawiane z mozoďż˝em stopy. Jeďż˝li nawet ich ciaďż˝om nadal dawaďż˝y siďż˝ we znaki rďż˝ne dolegliwoďż˝ci, przynajmniej nie zdawali sobie z tego sprawy. W kaďż˝dym razie w tej chwili zatarďż˝ im siďż˝ w pamiďż˝ci ďż˝lad koszmarnych wydarzeďż˝ minionych dwďż˝ch miesiďż˝cy - niedostatku, gďż˝odu, pragnienia, ran, chorďż˝b i strachu - kiedy to Japoďż˝czycy gnali ich przez nieskoďż˝czenie dďż˝ugi Pďż˝wysep Malajski, przez zniszczonďż˝ teraz mierzejďż˝ Johore, aďż˝ znaleďż˝li siďż˝ na iluzorycznie bezpiecznej wyspie Singapuru. Nie pamiďż˝tali juďż˝ towarzyszy, ktďż˝rzy zginďż˝li, wrzaskďż˝w niczego nie podejrzewajďż˝cych wartownikďż˝w, zarzynanych we wrogiej ciemnej dďż˝ungli, diabolicznego wycia Japoďż˝czykďż˝w, kiedy napadli przed ďż˝witem na ich naprďż˝dce przygotowane pozycje obronne. Nie pamiďż˝tali juďż˝ tych rozpaczliwych samobďż˝jczych kontratakďż˝w, ktďż˝rych jedynym pozytywnym wynikiem byďż˝o zdobycie kilku metrďż˝w kwadratowych ziemi, drogo, lecz bezcelowo odzyskanej jedynie na chwilďż˝. Nie dawaďż˝y im te natarcia nic, prďż˝cz widoku okropnie okaleczonych, torturowanych ciaďż˝ schwytanych kolegďż˝w oraz cywilďż˝w nie kwapiďż˝cych siďż˝ do wspďż˝pracy z wrogiem. Nie pamiďż˝tali juďż˝, jak byli wďż˝ciekli, zdezorientowani i zrozpaczeni, kiedy ostatni myďż˝liwiec brewster, a przedtem myďż˝liwce hurricane zniknďż˝y z nieba pozostawiajďż˝c ich wy��cznie na ďż˝asce lotnictwa japoďż˝skiego. Nawet to, ďż˝e absolutnie nie dawali wiary nowinom o lďż˝dowaniu japoďż˝skichwojsk na wyspie przed piďż˝cioma dniami, ďż˝e patrzyli z goryczďż˝, jak na ich oczach rozwiewa siďż˝ pieczoďż˝owicie pielďż˝gnowana legenda, mit o niezdobytym Singapurze - nawet to teďż˝ zatarďż˝o im siďż˝ w pamiďż˝ci. Juďż˝ nie pamiďż˝tali. Byli zbyt oszoďż˝omieni, chorzy, ranni i sďż˝abi, by pamiďż˝taďż˝. Ale pewnego dnia, juďż˝ wkrďż˝tce, jeďż˝li nie zginďż˝, przypomni im siďż˝ to wszystko, a wtedy nigdy juďż˝ nie bďż˝dďż˝ tacy sami jak przedtem. Tymczasem jednak mozolnie posuwali siďż˝ naprzďż˝d, ze wzrokiem wbitym w ziemiďż˝, z opuszczonymi gďż˝owami, nie patrzďż˝c, dokďż˝d idďż˝, obojďż˝tni, dokďż˝d dotrďż˝. Jeden z nich jednak patrzyďż˝ i nie byďż˝ obojďż˝tny. Szedďż˝ powoli na przedzie ciďż˝gnďż˝cej dwuszeregiem kolumny mďż˝czyzn, szukaďż˝ drogi przez rumowisko zaďż˝cieďż˝ajďż˝ce ulicďż˝, zapalajďż˝c od czasu do czasu latarkďż˝, by siďż˝ upewniďż˝, czy pod��ajďż˝ we wďż˝aďż˝ciwym kierunku. Byďż˝ to niski, drobny mďż˝czyzna, jedyny w grupie, ktďż˝ry miaďż˝ na sobie szkockďż˝ spďż˝dnicďż˝, a na gďż˝owie beret. Tylko kapral Frazer wiedziaďż˝, skďż˝d ma tďż˝ spďż˝dnicďż˝ - na pewno nie byďż˝ w niďż˝ ubrany, kiedy wycofywali siďż˝ przez Malaje na poďż˝udnie. Kapral Frazer byďż˝ tak samo zmďż˝czony jak inni. Teďż˝ miaďż˝ podkr��one i nabiegďż˝e krwiďż˝ oczy, twarz szarďż˝, wyniszczonďż˝ przez malariďż˝ czy dyzenteriďż˝, a moďż˝e przez jedno i drugie. Szedďż˝ trzymajďż˝c lewe ramiďż˝ o wiele wyďż˝ej niďż˝ prawe, tak ďż˝e siďż˝gaďż˝o mu niemal do ucha, niczym garb, ale byďż˝ to tylko prowizoryczny opatrunek z gazy i bandaďż˝a, zaďż˝oďż˝ony poďż˝piesznie tego samego dnia przez sanitariusza, ktďż˝ry chciaďż˝ dowie��, ďż˝e usiďż˝owaďż˝ zatamowaďż˝ krwawienie z paskudnej rany po szrapnelu. W prawej rďż˝ce Frazer trzymaďż˝ wa��cego jedenaďż˝cie kilogramďż˝w brena,ktďż˝rego dďż˝wiganie byďż˝o niemal ponad siďż˝y dla osďż˝abionego organizmu - wyglďż˝daďż˝o to tak, jakby karabin obciďż˝gaďż˝ kapralowi w dďż˝ prawe ramiďż˝, podczas gdy lewe wďż˝drowaďż˝o jeszcze wyďż˝ej, pod samo ucho. Z jednostronnym garbem, w berecie na bakier, w spďż˝dnicy, ktďż˝rej faďż˝dy luďż˝no obijaďż˝y siďż˝ o wychudzone nogi, drobny mďż˝czyzna wyglďż˝daďż˝ ďż˝miesznie i groteskowo. Ale tak naprawdďż˝ kapral Frazer nie byďż˝ ani ďż˝mieszny, ani groteskowy. Jako pasterz z Cairngorms, dla ktďż˝rego trud i niedostatek stanowiďż˝y nieod��czny element egzystencji, mďż˝gďż˝ jeszcze ostatkiem siďż˝y woli i wytrwaďż˝oďż˝ci coďż˝ z siebie wykrzesaďż˝. Kapral Frazer nadal byďż˝ najlepszym ďż˝oďż˝nierzem pod sďż˝oďż˝cem - najlepszym z najlepszych typďż˝w ďż˝o...
[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhot-wife.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobry przykĹad - poĹowa kazania. Adalberg I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! (Et tu, Brute, contra me?! ) Cezar (Caius Iulius Caesar, ok. 101 - 44 p. n. e) Do polowania na pchĹy i mÄĹźa nie trzeba mieÄ karty myĹliwskiej. Zygmunt Fijas W ciepĹym klimacie najĹatwiej wyrastajÄ
zimni dranie. Gdybym tylko wiedziaĹ, powinienem byĹ zostaÄ zegarmistrzem. - Albert Einstein (1879-1955) komentujÄ
c swojÄ
rolÄ w skonstruowaniu bomby atomowej
|
|