« M E N U » |
»
|
» Ktoś, kto mówi, że nie zna się na sztuce, źle zna samego siebie. | » Alistair MacLean - Goodbye, Biblioteka, KSIĄŻKI NIEPOUKŁADANE, Książki, MacLean Alistair | » Alistair MacLean - Rzeka Śmierci, Biblioteka, KSIĄŻKI NIEPOUKŁADANE, Książki, MacLean Alistair | » Alistair MacLean - Komandosi z Nawarony (2), Biblioteka, KSIĄŻKI NIEPOUKŁADANE, Książki, MacLean Alistair | » Alistair MacLean - Przełęcz Złamanego Serca, Biblioteka, KSIĄŻKI NIEPOUKŁADANE, Książki, MacLean Alistair | » Alex Kava - Maggie O'Dell 1 - Dotyk zła, Biblioteka, KSIĄŻKI NIEPOUKŁADANE, Książki, Kava Alex | » Alistair MacLean & Alastair MacNeill - Pociąg śmierci, Biblioteka, KSIĄŻKI NIEPOUKŁADANE, Książki, MacLean Alistair | » Alistair MacLean - Czerwony Alarm, Biblioteka, Alistair MacLean | » Alfred Szklarski - Przygody Tomka 9 - Tomek w grobowcach faraonów, Biblioteka, KSIĄŻKI NIEPOUKŁADANE, Książki, Szklarski Alfred | » Alfred Szklarski - Przygody Tomka 2 - Tomek na Czarnym Lądzie, Biblioteka, KSIĄŻKI NIEPOUKŁADANE, Książki, Szklarski Alfred | » Alfred Hitchcock - Nowe Przygody Trzech Detektywów 3 - Dolina śmierci, Biblioteka, KSIĄŻKI NIEPOUKŁADANE, Książki, Hitchcock Alfred |
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plets2.xlx.pl
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] //-->Aleksander KrawczukUpadek Rzymu - Księga wojenStrona 1 z 219PROLOG: KRONIKARZE I HISTORYCYJako wszytkie narody Rzymowi służyły,Póki mu dostawało i szczęścia, i siły,Także też, skoro mu się powinęła noga,Ze wszytkiego nańświatauderzyła trwoga.Fortunniejszy był język, bo ten i dziś miły;Tak zawżdy trwalszy owoc dowcipu niż siły.SłowaJana Kochanowskiego zFraszek księgi wtórejbrzmiały w wiekuXVI jakby optymistycznie, dziś wszakże nasuwają smutne refleksje.Przecież to właśnie obecnie, właśnie w naszych czasach, miły językRzymian milknie wśród wielu ludów, a nawet instytucji, którym tak długosłużył wiernie i pożytecznie. Ostatni Rzymianie, czyli ci, co jeszczerozumieją łacinę, pojawiają się wprawdzie między nami, ale z roku narok szczuplejsza ich garstka. Mimo to zdanie poety wciąż uderza swątrafnością: owoc dowcipu istotnie okazał się trwalszy od dzieł siły,przetrwał bowiem upadek struktury politycznej o pełnych piętnaściewieków.Katastrofa, która powaliła ogromne imperium w roku 476, nie byłaoczywiście skutkiem wydarzeń tylko jednego roku i jednej przyczyny.Przebiegała wszakże stosunkowo szybko: wszystko dokonało się w ciągulat kilkudziesięciu. W tym dramacie dziejowym, jednym z najbardziejpasjonujących, jakie zna historia ludzkości, wyraźnie znaczą się dwaakty. Pierwszy z nich, dłuższy, to okres najazdów i wojen, ale teżrozpaczliwych prób obrony; trwał on od klęski pod Adrianopolem w roku378 aż po bitwę na Polach Katalauńskich w roku 451, kiedy to orężRzymian triumfował po raz ostatni. Akt drugi obejmuje dokładnie ćwierćwieku, bo od tamtej bitwy aż po symboliczne złożenie z tronu ostatniegocesarza; było to 25 lat agonii.Toteż rzecz o upadku cesarstwarzymskiego na Zachodzie dzieli się w sposób naturalny na dwieczęści; dla pierwszej z nich obrano tu tytuł „Księga wojen".Istnieje cała biblioteka dzieł, rozpraw, esejów poświęconych rozważaniuprzyczyn, które doprowadziły do katastrofy. Swoje uwagi w tej sprawiewypowiadali już naoczni świadkowie dramatu, ale dopiero od wieku XVIIItematyka ta stała się ulubionym przedmiotem prac nie tylko historyków.Każde niemal pokolenie stara się dać własną odpowiedź, zgodną zeswoimi doświadczeniami i modą na te lub inne poglądy. Każde też,wysuwając na plan pierwszy szczególny rodzaj przyczyn, i rzekomoStrona 2 z 219najistotniejszych, wystawia przede wszystkim świadectwo sobiesamemu: swoim lękom, urazom, rojeniom, a nawet modom myślenia.Oczywiście tylko niewielu piszących zdaje sobie sprawę, co wpływa naich sposób widzenia i ujmowania przedmiotu, a także na samą stylistykę;mniemają na ogół, że przedstawiając dzieje tak odległe, potrafią zdobyćsię na pełny obiektywizm. Owe uwagi zapewne odnoszą się w jakiejśmierze i do tej książki, pisanej w roku, w którym mija dokładnie 1500 latod zgonu cesarstwa na Zachodzie. I ona przecież jest owocem swegoczasu. Co prawda nie stawia sobie celów historiozoficznych, pragniebowiem przede wszystkim przypomnieć sam bieg wydarzeń, dalsze zaśich przyczyny wskazuje raczej pośrednio. Ale powinna również stać sięwyrazem hołdu dla tych naszych przodków i braci duchowych sprzedpiętnastu wieków, którzy - świadomie lub nieświadomie, w pełni lubchoćby tylko częściowo – usiłowali sprostać najcięższemu obowiązkowi,jaki spada na każdego Europejczyka w chwilach srogiej próby; to jestwówczas, gdy cały porządek wartości idzie w gruzy i prawdziwie zmieniasię oblicze świata. Istotę zaś owego obowiązku poeta naszego wieku ująłw słowach celnych i prostych:Nie jesteś jednak tak bezwolny.A choćbyś był jak kamień polny,lawina bieg od tego zmienia,po jakich toczy się kamieniach.I, jak zwykł mawiać już ktoś inny,możesz, więc wpłyń na bieg lawiny.Łagodź jej dzikość, okrucieństwo.Do tego też potrzebne męstwo.KRONIKA„Kiedy konsulami byli Walentynian po raz ósmy i Antemiusz. Wnet pośmierci Aecjusza przyszła też śmierć Walentyniana. Nie unikał jej wcale.Postępował tak nierozważnie, że on, zabójca Aecjusza, przybrał sobie zatowarzyszy jego przyjaciół i giermków. A ci podstępnie tylko wyczekiwalichwili sposobnej, aby wprowadzić w czyn swój zamiar zbrodniczy. Gdywięc cesarz udał się za miasto i uważnie obserwował musztrę żołnierską,zabili go zadając ciosy niespodziewane. Zabili także Herakliosa,najbliższego w otoczeniu. Nikt z tłumu ludzi cesarskich nie śmiał wystąpićjako mściciel. A gdy zbrodnię tę popełniono, władzę przejął Maksymus,poprzednio konsul dwukrotny, mający godność patrycjusza.Strona 3 z 219Dzień był XVI przed kalendami kwietnia"1.W przeliczeniu na nasz sposób rachuby lat i miesięcy datować należy: 17marca roku 455.Przytoczona relacja pochodzi z kroniki napisanej przez człowiekawspółczesnego wydarzeniu. Czy był on świadkiem naocznym zamachu?Wątpliwe; w każdym razie tego nie da się obecnie ustalić. Wiadomonatomiast z całą pewnością, że przebywał wtedy w samym Rzymie, a zewzględu na swoją szczególną pozycję - był mianowicie sekretarzempapieża - mógł bez trudu zebrać wszelkie informacje o tym, jakdokonano zbrodni. Zresztą na cóż by się zdały badania, wywiady,śledztwo? Zabito przecież cesarza w miejscu publicznym, na oczach setekosób, mordercy zaś zgoła nie próbowali ukrywać się i uciekać.A więc świadectwo kronikarza, to wydaje się oczywiste, zasługuje nawiarę. Powiedzmy też tutaj od razu, że jest to jedyny zapis, wywodzącysię od kogoś tak bliskiego scenie i chwili zabójstwa. Wszystkie inne – ajeszcze je poznamy kolejno - są odleglejsze miejscem i czasempowstania. Lecz jakże pobieżna to notatka, jak sucha i bezbarwna!Prawdziwie i wyłącznie protokolarna. Nasuwa się więc naturalne pytanie,wynikające z rozbudzonej ciekawości czytelnika: czy istniało pełniejsze,szczegółowsze i stylistycznie dojrzalsze przedstawienie sprawy takdramatycznej, tak ważnej? Przecież brutalne obalenie cesarza musiałoodbić się głośnym echem w całym świecie ówczesnym, a zwłaszcza nałacińskim Zachodzie; bo jego to władcą był Walentynian, trzeci już tegoimienia w dziejach Imperium.Otóż odpowiedź musi brzmieć przecząco, przynajmniej jeśli idzie o krajezachodnie. W ciągu całego V w. n.e. nie powstało tam żadne dzieło,które by rzeczywiście zasługiwało na miano historii tego okresu. Zważmydobrze: nie chodzi o to, że księgi takiej treści nie dochowały się donaszych czasów! Problem w tym, że w ogóle ich nie było, nigdy ich nienapisano. Żadne poszukiwania nie doprowadziły na ślad, fragment lubchoćby tylko tytuł rzeczy, która by miała prawo mienić się historycznymobrazem epoki; można co najwyżej mówić o pewnych próbach, bardzocząstkowych i niedoskonałych, w początkach i pod koniec wieku.W zakresie dziejopisarstwa prowadzono wtedy w kręgu łacińskim jedyniekroniki; informowały one skrótowo o najważniejszych wydarzeniach roku,1Prosper Tiro,Epitome Chronicorum, 1375;Monumenta Germaniae Historica, Berlin 1882).Strona 4 z 219a ściśle mówiąc o tych, które uchodziły wtedy za doniosłe i godnepamięci.Brak poważnego dzieła historycznego zastanawia tym bardziej, żepiśmiennictwo łacińskie w ciągu owych lat stu, a więc od roku 400 do500, zgoła nie zamarło. Przeciwnie, prezentuje się ono nawet w tym, codo dziś pozostało, wcale bogato i różnorodnie. Płodzono więc, jak zawszei wszędzie, okolicznościowe utwory pochwalne, wierszem i prozą, ku czciosobistości możnych. Powstawały poematy opisowe. Pisywano iwydawano w specjalnych zbiorach listy. Nade wszystko zaś układanoliczne i obszerne dzieła z zakresu teologii, zarówno prozą, jak i mowąwiązaną. Niektóre z nich zajmują się także aktualną wówczasproblematyką polityczną i społeczną. Inne zawierają refleksje nadbiegiem i sensem wydarzeń dziejowych. Pracami wszakże historycznymiw ścisłym tego słowa znaczeniu ani te, ani tamte nie są; bliżej im raczejczy to do pamfletów, czy też do esejów historiozoficznych.Mówiąc krótko: kto bada tamten okres, jego kulturę i mentalność, ma dodyspozycji dość obfity materiał w języku łacińskim. Sprawa to inna, żewykorzystywać go musi ostrożnie, dobrze bowiem wiadomo, jak mętnymi podejrzanym źródłem są pełne uwielbień panegiryki oraz stronniczetraktaty polemiczne - także, a nawet zwłaszcza, jeśli dotyczą kwestiireligijnych. W każdym razie uprawiano na Zachodzie w V w. z mniejszymlub większym powodzeniem różne rodzaje literackie. Tylko jeden gatunekskarłowaciał i zanikł niemal zupełnie: właśnie historiografia.Ostatni wybitny dziejopis rzymski, Ammian Marcellinus, tworzył u schyłkuwieku IV. Doprowadził swe dzieło do roku 378, do opisu bitwy podAdrianopolem i jej bezpośrednich następstw.Zachowane księgi Ammianowe imponują szerokością horyzontów,bogactwem wiadomości, artyzmem charakteryzowania i kompozycji, anawet kunsztownością dziwnej stylistyki; poniekąd zresztą usprawiedliwiajej niezwykłości ta okoliczność, że Ammian był z pochodzenia Hellenem,toteż choć pisał po łacinie, myślał po grecku. Lecz ten świetny pisarzkontynuatorów nie znalazł, zabłysł i zgasł niby fajerwerk; nad łacińskimpiśmiennictwemhistorycznymzapadłmrokstuletniejnocy,nierozjaśniony żadną pochodnią. Dopiero w początkach wieku VIpojawiła się na ciemnym tle gwiazda rzeczywiście godna podziwu: mowao Kasjodorze, zwanym zwykle Senatorem, i o jego dziełach, dotyczącychzresztą częściowo także stulecia poprzedniego. Ale to już średniowiecze,Strona 5 z 219
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhot-wife.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobry przykład - połowa kazania. Adalberg I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! (Et tu, Brute, contra me?! ) Cezar (Caius Iulius Caesar, ok. 101 - 44 p. n. e) Do polowania na pchły i męża nie trzeba mieć karty myśliwskiej. Zygmunt Fijas W ciepłym klimacie najłatwiej wyrastają zimni dranie. Gdybym tylko wiedział, powinienem był zostać zegarmistrzem. - Albert Einstein (1879-1955) komentując swoją rolę w skonstruowaniu bomby atomowej
|
|